Po bezbarwnej pierwszej połowie w Mielcu, po przerwie portowcy uzyskali wyraźną przewagę i stworzyli sobie kilka dobrych pozycji strzeleckich, ale zabrakło im skuteczności i pojedynek zakończył się bezbramkowym remisem.
Piłkarska PKO BP Ekstraklasa: Stal Mielec - Pogoń Szczecin 0:0
Stal: 1. Mateusz Kochalski - 27. Alvis Jaunzems, 3. Bert Esselink, 21. Mateusz Matras, 55. Maksymilian Pingot, 23. Krystian Getinger - 10. Maciej Domański (81, 37. Mateusz Stępień), 16. Matthew Guillaumier, 18. Piotr Wlazło, 86. Igor Strzałek (61, 8. Kōki Hinokio) - 17. Ilja Szkurin (90, 25. Łukasz Wolsztyński).
Pogoń: 77. Valentin Cojocaru - 28. Linus Wahlqvist (57, 33. Mariusz Malec), 68. Danijel Lončar, 23. Benedikt Zech, 61. Kacper Smoliński (57, 4. Léo Borges) - 15. Marcel Wędrychowski (67, 22. Wahan Biczachczjan), 8. Fredrik Ulvestad, 20. Alexander Gorgon, 73. Adrian Przyborek (84, 51. Patryk Paryzek), 11. Kamil Grosicki - 9. Efthýmis Kouloúris.
Żółte kartki: Szkurin - Lončar. Sędziował: Szymon Marciniak (Płock). Widzów: 6353.
Przed meczem trener Jens Gustafsson nieco nas zaskoczył wystawiając na lewej obronie Smolińskiego i desygnując do wyjściowego składu tylko dwóch młodzieżowców, a trzeci nastolatek pojawił się dopiero po przerwie. Od początku zagrał ciężko ostatnio chorujący Wahlqvist, a gdy w drugiej połowie musiał opuścić boisko z powodów zdrowotnych, wymusiło to konieczność dwóch zmian, bo Szweda na prawej obronie zastąpił stoper Zech, zaś jego miejsce zajął rezerwowy Malec. Równocześnie została dokonana roszada na lewej obronie i Smolińskiego zastąpił Borges, który był w piątek bardzo aktywny w ofensywie.
Przez pierwsze dwadzieścia minut na boisku praktycznie nic się nie działo, a pierwszy groźny, choć minimalnie niecelny strzał oddał Domański. W 23. minucie Strzałek odebrał piłkę Smolińskiemu i był w sytuacji sam na sam, ale szczecinianin go dogonił i wybił piłkę na rzut rożny. Tuż przed przerwą Pogoń przeprowadziła koronkową akcję, a gdy Kouloúris podał do Gorgona, strzał z powietrza Austriaka zablokował Esselink.
Po zmianie stron w 49. minucie w obiecującej sytuacji znalazł się Wahlqvist, ale z pola karnego strzelił tuż nad poprzeczką. Pięć minut później najlepszy - jak się później okazało - na boisku Kochalski obronił groźny strzał Przyborka, a następnie dobitkę Wahlqvista, zaś w akcji tej skutecznie przeszkadzał szczecinianom były portowiec Matras, będący obecnie ostoją mieleckiej defensywy. Od 58. minuty w przeciągu niespełna kwadransa Pogoń przeprowadziła trzy groźne kontry z udziałem Grosickiego; najpierw nasz kapitan nie wykorzystał sytuacji sam na sam z ostrego kąta, bo bramkarz wybił piłkę na korner, później Grosik w sytuacji sam na sam na wprost bramki dał się dogonić, a w trzeciej próbie dogrywał do wbiegającego w piątkę Kouloúrisa, ale Grek nie doszedł do pilki. W drugiej połowie gospodarze jedyną podbramkową okazję mieli w 72. minucie, gdy po rzucie rożnym powstało spore zamieszanie, ale Cojocaru złapał piłkę tuż przed linią bramkową. W 79. minucie po podaniu Kouloúrisa w 100-procentowej okazji znalazł się Zech, ale niezbyt dobrze strzelił i Kochalski obronił, lecz akcja się jeszcze nie skończyła, a po centrze Grosickiego, Zech główkował tuż nad bramką. Pięć minut później po podaniu Borgesa, Biczachczjan z woleja przestrzelił. Ostatnią okazję Duma Pomorza miała w 90. minucie, gdy po woleju Kouloúrisa, kozłująca piłka przeleciała w niewielkiej odległości od słupka...
Za tydzień (25 maja o godz. 17.30 wszystkie spotkania odbędą się o tej samej porze) portowcy w ostatnim meczu tego nieudanego sezonu podejmą na Twardowskiego Górnika Zabrze. (mij)
***
Po meczu Stal – Pogoń (0:0) powiedzieli:
Jens Gustafsson (trener Pogoni Szczecin): "Jeśli popatrzmy na mecz przez pryzmat całych 90 minut, to można powiedzieć, że zrobiliśmy wszystko, aby osiągnąć korzystny wynik. Zawodnicy zostawili serce na boisku. Owszem, zaczęliśmy kiepsko. Przez pierwsze dwadzieścia, trzydzieści minut było z naszej strony pasywne, wyglądaliśmy na lekko wystraszonych, ale potem rośliśmy i graliśmy swój mecz. Stworzyliśmy na tyle dużo sytuacji, aby strzelić gola, lecz czasami tak bywa w futbolu, że czegoś brakuje, aby przechylić szalę na swoja korzyść. Musimy to zaakceptować".
Kamil Kiereś (trener Stali Mielec): "Przygotowując się do tego spotkania szukaliśmy pewności siebie, pazerności, aby walczyć o trzy punkty. Namiastką tego był początek spotkania, bo do dwudziestej minuty realizowaliśmy to, co chcieliśmy. Byliśmy zdecydowani, docieraliśmy z piłką do takich stref, że mogliśmy za linię obrony posyłać prostopadłe i skośne podania. Nie wykorzystaliśmy tego i był to kluczowy moment. Gdy zgubiliśmy posiadanie piłki, to zgubiliśmy także pewność siebie. Pogoń jest mocna, gdy przechodzi z obrony do ataku. Gdy się przeciwko niej broni, musi się to robić w średnim, albo średnio-niskim pressingu. Nie można +ustawić autobusu+ w swoim polu karnym. W przerwie rozmawialiśmy o tym i tak starliśmy się grać. Dobrym momentem było wejście Kokiego Hinokio, bo wtedy przeszliśmy kilka razy do wyższego pressingu, choć nie stworzyliśmy sobie klarownych sytuacji. Mateusz Kochalski powtierdził, to co potwierdza przez cały sezon i tym meczem zgłosił on mocne aspiracje, aby wybrano go bramkarzem sezonu".
Szczegółowa relacja z wypowiedziami i statystykami w poniedziałkowym "Kurierze" oraz w e-wydaniu.