Środa, 27 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Piłka nożna. Wielkanocny mecz

Data publikacji: 02 kwietnia 2018 r. 08:15
Ostatnia aktualizacja: 02 kwietnia 2018 r. 08:15
Piłka nożna. Wielkanocny mecz
 

W świąteczny poniedziałek piłkarze Pogoni Szczecin rozegrają przedostatni mecz w fazie zasadniczej sezonu piłkarskiej ekstraklasy. Rywalem będzie Śląsk Wrocław, który przed sezonem zapowiadał walkę o górną ósemkę, a kończy go jako jeden z najsłabszych zespołów w tym roku (początek meczu, g. 18).

Śląsk jest jednym z trzech zespołów, który w tym roku nie wygrał meczu. Gra bardzo regularnie – u siebie remisuje, a na wyjazdach przegrywa. Jeżeli zachowa taką tendencję, to być może spadnie z ekstraklasy. To jest zespół, który przegrał wszystkie osiem ostatnich wyjazdowych meczów, w obecnym sezonie poza Wrocławiem nie wygrał ani razu, natomiast w tym roku nie potrafił u siebie pokonać nawet najsłabszej w ekstraklasie Sandecji.

Śląsk, to drużyna z bardzo dużym potencjałem, mająca w składzie kilku wartościowych, a nawet renomowanych piłkarzy, ale głównie jej siła rozpoznawalna jest przez pryzmat wysokich kontraktów ujawnionych opinii publicznej latem ubiegłego roku. Wynika z tego, że między innymi Jakub Kosecki pobiera pensję w wysokości 64 tys zł, pozostali niewiele mniej, a środki pochodzą w dużej części z 10-milionowej dotacji przekazanej z Urzędu Miasta.

Wrocławska patologia

Dla niektórych takie zjawisko ma nawet swoją nazwę. To patologia. Atmosfera wokół wrocławskiego klubu jest gęsta, ale to Śląsk mimo fatalnie rozgrywanej rundy wiosennej wciąż znajduje się wyżej w tabeli od Pogoni. Co prawda tylko o dwa punkty, ale jednak.

Może się w poniedziałek okazać, że drużyna Kosty Runjaica wyprzedzi wrocławian w tabeli, wskoczy nawet na 12. miejsce, a to oznaczać będzie w fazie dodatkowej obecnego sezonu, że cztery z siedmiu spotkań zespół rozegra przed własną publicznością, a tylko trzy na wyjeździe. To bardzo ważne w kontekście rywalizacji o uratowanie ekstraklasy.

Pogoń w meczach wyjazdowych wygląda gorzej, niż u siebie, do tego dochodzą podróże, zmęczenie, brak regularnego treningu. Pogoń za kadencji Kosty Runjaica rozegrała siedem wyjazdowych meczów i tylko w dwóch zdobywała gole. Zdobywała je w konfrontacji z drużynami będącymi w absolutnej rozsypce sportowej i mentalnej: Lechią Gdańsk i Termaliką Nieciecza.

Gole z Lechią i Termaliką

Zdobywała tych goli całkiem sporo – z Lechią trzy, a z Termaliką cztery, ale już w konfrontacji z mocniejszymi zespołami nie udawało się to poza Szczecinem już ani razu. Rozgrywki ligowe w tym roku wyglądają w ten sposób, że są trzy drużyny, które absolutnie do ekstraklasy nie przystają. Mowa tu o Termalice, Lechii i Sandecji. Czwartym zespołem mocno zbliżonym do wspomnianej czwórki jest Śląsk.

To jest jakaś satysfakcja, że aż cztery ekipy zdecydowanie odbiegają pod względem prezentowanego poziomu, zaangażowania, determinacji od Pogoni, to jest duża nadzieja na to, że mimo fatalnie rozegranej rundy jesiennej uda się jednak uratować ekstraklasę, bo są w niej kluby nieprofesjonalnie kierowane i zarządzane.

W normalnych okolicznościach Pogoń miałaby w konfrontacji ze Śląskiem duże szanse na wygraną, jednak trzeba pamiętać o tym, że wystąpi mocno osłabiona. Absencja kontuzjowanego Jarosława Fojuta nie przez wszystkich traktowana jest jako osłabienie, piłkarz grał dotąd nierówno, popełniał błędy, był nonszalancki, nie stanowił pewnego punktu.

Rudol za Fojuta

Być może zastępujący go Sebastian Rudol wykorzysta daną mu szansę. Dawno już nie było sytuacji, żeby 23-latek miał duży komfort w drużynie, od jakiegoś czasu znajduje się na cenzurowanym, wytykane mu są najmniejsze błędy. Teraz trzeba będzie mu zaufać i może podziała to na niego pozytywnie, mobilizująco. Oby.

Znacznie trudniej będzie jednak zastąpić duet środkowych pomocników pauzujących za żółte kartki: Kamila Drygasa i Jakuba Piotrowskiego. Obaj są najjaśniejszymi postaciami w drużynie, obaj zawsze dają sygnał do walki, nie odstawiają nogi, wygrywają mnóstwo pojedynków, imponują siłą, odwagą, ale też umiejętnościami stricte piłkarskimi.

Silna środkowa formacja, to w głównej mierze ich zasługa, tym razem ich zabraknie i zastąpić bez szwanku będzie niezwykle trudno. Do tej pory wszystko co dobre spotykało szczecińską drużynę dzięki wygranej rywalizacji w środkowej strefie boiska, Piotrowski z Drygasem najwięcej biegali, odbierali piłki, byli piłkarzami absolutnie nie do przecenienia. Tym razem zabraknie ich obu jednocześnie.

Hołota z Murawskim

Bardziej doświadczony duet: Tomasz Hołota i Rafał Murawski szykowani byli w drużynie na liderów przed rozpoczęciem sezonu, ale zawiedli. Obaj stracili miejsce w składzie i dziś grają tylko wtedy, gdy z jakichś powodów nie mogą wystąpić inni. Prawdopodobnie to oni będą musieli sprostać zadaniu i zastąpić mniej doświadczonych, młodszych kolegów.

Obaj w obecnym sezonie zagrali obok siebie w wyjściowym składzie w czterech meczach i zawsze kończyło się to porażkami. Było to w spotkaniach z: Wisłą Kraków (1:2), Jagiellonią Białystok (0:1), Zagłębiem Lubin (0:3) i Śląskiem Wrocław (0:3). Z nimi w składzie zespół zdobył w czterech meczach jednego gola i to z rzutu karnego, za każdym razem były to mecze za kadencji trenera Macieja Skorży. U trenera Runjaica obaj obok siebie nie rozpoczynali jeszcze meczu i być może nastąpi to po raz pierwszy w poniedziałek.

Są optymiści, którzy uważają, że szczecinianie zażegnali już niebezpieczeństwo spadkiem z ekstraklasy, powinni skupić się na rywalizacji o miejsce 12., dające w fazie dodatkowej możliwość gry na własnym stadionie cztery razy. Pogoń, to jest jednak wciąż ten sam zespół, który jesienią przegrywał regularnie, niewiele się w nim zmieniło w kwestiach personalnych, już raz Cracovia wskazała drużynie miejsce w szeregu, a przecież nie jest to drużyna walcząca w ekstraklasie o najwyższe cele.

Być może w Śląsku zobaczymy aż trzech z czterech piłkarzy, którzy w przeszłości reprezentowali szczeciński klub. W tym roku zdarzało się już, że w wyjściowym składzie grali jednocześnie: Jakub Słowik, Piotr Celeban, Mateusz Lewandowski, Marcin Robak. Lewandowski nie zagra jednak na pewno, leczy kontuzję, pozostali mogą zagrać w wyjściowym składzie, są podstawowymi i kluczowymi piłkarzami w Śląsku.

Również w Pogoni mamy sporą grupę byłych zawodników Śląska. Też jest ich aż czterech: Jarosław Fojut, Lasza Dvali, Tomasz Hołota i Łukasz Zwolińśki. Ten pierwszy nie zagra na pewno z powodu kontuzji, natomiast ten ostatni jeżeli zagra, to w roli zmiennika. ©℗ 

Wojciech PARADA

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA