Po dwunastu latach przerwy wraca największy i najsłynniejszy plenerowy festiwal muzyki elektronicznej na świecie - niemiecka Love Parade. Reaktywowana impreza ma nową nazwę "Rave the planet" i zaczyna się w sobotę o g. 14 w Berlinie. Love Parade zawsze przyciągała rzesze fanów techno ze Szczecina i innych miast Pomorza Zachodniego, tak pewnie będzie i tym razem.
Festiwal przywrócił do życia znany didżej i pomysłodawca Love Parade - Dr. Motte. Jak donosi dziennik "Berliner Zeitung": "Dr Motte pod hasłem "Together again" (Znowu razem) ma przekształcić Berlin w największy na świecie parkiet taneczny. Rave The Planet rozpoczyna się w Charlottenburgu w zachodniej części Kurfürstendamm. Start: stacja metra Uhlandstraße. Ciężarówki z muzyką najpierw przejeżdżają przez The City West, Schöneberg i Mitte. Finałowy rajd odbędzie się przy Kolumnie Zwycięstwa".
Dr Motte chce, żeby "kultura elektronicznej muzyki tanecznej jako niematerialnego dziedzictwa kulturowego" została wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Dlatego "Rave The Planet" zapowiadany jest także jako wiec polityczny.
Wśród 20 platform z muzyką znajdzie się polska reprezentacja - o czym donosi portal munio.pl. To sukces, bo chęć udziału w berlińskiej imprezie zgłosiło aż 300 ekip.
- Platforma nieprzypadkowo nosi nazwę "Polish Float", gdyż jej głównym celem jest promocja całej polskiej kultury klubowej bez wyjątku i choć nie chciałbym bardzo wchodzić w żadne narodowe i patriotyczne nuty, to w tym przypadku jedziemy dumnie reprezentować Polskę na największym wydarzeniu muzyki elektronicznej na świecie, które w tym roku także będzie nosić znamiona demonstracji politycznej - powiedział portalowi Kacper Ponichtera. - Jednym z naszych głównych postulatów jest większe wsparcie kultury niezależnej z budżetu państwa, stworzenie systemów mecenatu i wsparcia finansowego także dla tych, którzy działają poza wielkimi państwowymi czy biznesowymi strukturami.
Dr. Motte zorganizował społeczną zbiórkę na organizację imprezy. Z powodzeniem. 24 tysiące osób wpłaciło prawie 400 tys. euro. Festiwal miał odbyć się już rok temu. Organizatorom przeszkodziły jednak ograniczenia pandemiczne.
Festiwal Love Parade był organizowany od 1989 do 2010. Od 1989 do 2006 w Berlinie, później w miastach Zagłębia Ruhry. Na Paradzie grana była głównie muzyka taka jak: trance, house, techno, schranz oraz minimal. Miał charakterystyczną formułę - jego uczestnicy, w asyście samochodów ciężarowych i platform z muzyką i oświetleniem, przechodzili przez główne ulice miasta do punktu docelowego.
Imprezowicze podczas pierwszej edycji 1 lipca 1989 przeszli przez jedną z najbardziej reprezentacyjnych ulic stolicy Niemiec, czyli przez Kurfürstendamm. Rok później marsz odbył się pod hasłem "The Future Is Ours" (Przyszłość jest nasza). Frekwencja wzrosła o... 1233 proc., w paradzie wzięło udział sześć ciężarówek reprezentujących berlińskie kluby i około 2000 osób.
W 2007 Love Parade odbyła się w Essen. W 2010 roku w Duisburgu doszło do tragedii. Wybuchła panika, zginęło 21 osób, ponad 500 zostało rannych.©℗
Alan Sasinowski