Piątek, 22 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

1:0 dla byłego adwokata

Data publikacji: 13 lipca 2018 r. 19:55
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 12:15
1:0 dla byłego adwokata
 

Znany szczeciński, były już, adwokat Marek K. może na chwilę odetchnąć z ulgą. Sąd uniewinnił go w piątek w procesie o fałszerstwo. Ale Marek K. jest także głównym bohaterem głośnego procesu w tzw. aferze testamentowej. A ta sprawa nadal się toczy.

Eksmecenas został oskarżony o uzyskanie w nieustalonych okolicznościach pocztowego dowodu nadania pisma, a następnie posłużenie się nim i wprowadzenie sędziego w błąd. Sprawa sięga 1994 roku, kiedy Marek K. reprezentował kobietę w sprawie karnej dotyczącej jej brata (uszkodzenie mienia). Sprawa trafiła nawet do Sądu Najwyższego. Ostateczny wyrok - kobieta z bratem musieli zapłacić około 35 tys. zł. Ale Alina C. uznała, że Marek K. kiedy był jej pełnomocnikiem nie informował jej o przebiegu procesu, nie uczestniczył w rozprawach i nie zawiadamiał jej o wyrokach m.in. Sądu Najwyższego. W postępowaniu dyscyplinarnym został za to ukarany naganą przez szczecińską Okręgową Radę Adwokacką. Choć twierdził, że klientkę powiadomił. Kobieta zażądała od Marka K. prawie 236 tys. zł (odszkodowania i zadośćuczynienia). Przegrała. Zwróciła się więc do prokuratury, bo uznała, że wyrok był dla niej niekorzystny z powodu fałszerstwa popełnionego na użytek sprawy sądowej. Na dodatek prawnik miał działać w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Marek K. (bronił się sam) m.in. zarzucał prokuraturze manipulowanie dowodami

- W pierwszym zarzucie, jaki mi postawiono, uznano, że sfałszowałem okrągłą pieczęć pocztową dowodu nadania pisma. Potem okazało się jednak, że dowód ten jest oryginalny - mówił Marek K.

W piątek zapadł wyrok w tej sprawie. I eksmecenas został uniewinniony.

- Prokuratura nie wykazała, aby dowód nadania został spreparowany - stwierdziła w uzasadnieniu sędzia Ewa Borucka.

Wyrok nie jest prawomocny.

Marek K. jest  też głównym bohaterem głośnej w Szczecinie tzw. afery testamentowej. Proces w tej sprawie ciągle się toczy. Były mecenas jest oskarżony o popełnienie trzech oszustw sądowych za pomocą sfałszowanych testamentów. Według szczecińskiej prokuratury "zlecał" podrobienie takich dokumentów (poza jednym, który miała sfałszować jego sekretarka Ewa T. również zasiadająca na ławie oskarżonych). W postępowaniu spadkowym, oskarżeni mieli przedstawiać sfałszowany testament, wprowadzając sąd w błąd i wyłudzać poświadczenie nieprawdy w postanowieniu o stwierdzeniu nabycia spadku po zmarłym. W ten sposób przejmowali je, choć im się nie należały. Eksadwokat został także oskarżony o sprzedaż swojej kancelarii byłemu aplikantowi, aby uniknąć zajęcia nieruchomości przez prokuraturę na poczet przyszłych kar. Zdaniem prokuratury Marek K. dokonując oszustw każdorazowo uzyskiwał korzyść majątkową sięgającą od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Były mecenas nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Podobnie jak Ewa T. Śledztwo w tej sprawie wszczęto we wrześniu 2013 roku po prowokacji dokonanej przez dziennikarzy jednej ze stacji telewizyjnych. Markowi K. grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. Ewie T. - do ośmiu lat więzienia.©℗

(dar)

Fot. Robert Wojciechowski

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Ci na dole... a Ci u Gory...
2018-07-13 22:16:19
Ci na dole... potrafia nie raz "przywlaszczyc sobie" paczke papierosow czy piwo - a Ci u Gory to Ho...Ho...Ho...
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA