Piątek, 22 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Finał akcji Kaszanka 2.0. Niech to trwa – będzie wersja 3.0

Data publikacji: 20 grudnia 2019 r. 11:38
Ostatnia aktualizacja: 20 grudnia 2019 r. 14:10
Finał akcji Kaszanka 2.0. Niech to trwa – będzie wersja 3.0
Imprezę w Linden w New Jersey zorganizowała Polonia. Zebrali w ciągu kilku godzin 11 tysięcy dolarów. Sama Polonia z USA zebrała w sumie ponad 100 tysięcy złotych. Fot. Paweł ŻUCHOWSKI  

W piątek (20 grudnia) na statku „Ładoga” przy ul. Zbożowej w Szczecinie odbędzie się finał akcji Kaszanka 2.0 organizowanej przez Pawła Żuchowskiego dla Fundacji Zachodniopomorskie Hospicjum dla Dzieci i Dorosłych. Podczas drugiej edycji tej akcji udało się zebrać kwotę 300 tysięcy złotych!

W efekcie Kaszanki 2.0 hospicyjna fundacja otrzyma aż dwa nowe samochody. Pierwszy to hybrydowa Toyota Yaris od anonimowego darczyńcy z USA, nowoczesne, ekologiczne i ekonomiczne auto. Pojazd będzie służył pielęgniarkom dojeżdżającym do pacjentów. Drugi samochód to Ford Tourneo Courier, który posłuży rehabilitantom hospicjum. Zakup jest możliwy dzięki licznym zbiórkom i hojności wielu osób, które włączyły się do akcji – m.in. Polonii z USA, a także z Kanady.

***

Z Pawłem ŻUCHOWSKIM, korespondentem radia RMF FM w Waszyngtonie, pomysłodawcą i koordynatorem charytatywnej akcji KASZANKA, rozmawia Berenika LEMAŃCZYK

– Przyznaj, rok 2019 był dla Ciebie wyjątkowy…

– Był bardzo wyjątkowy. Sporo się wydarzyło. Poznałem wielu wspaniałych ludzi, którzy zechcieli się przyłączyć do spontanicznej akcji na rzecz hospicjum. Zrobiło się z tego duże wydarzenie. Otrzymałem też tytuł Honorowego Ambasadora Szczecina, co było dla mnie szczególnym wydarzeniem.

– Ile ten tytuł dla Ciebie znaczy?

– To dla mnie zaszczyt. I wiem, że to wielkie słowo, ale ja jestem lokalnym patriotą. Choć pracuję w stolicy USA, centrum politycznym świata, to Szczecin jest dla mnie najważniejszym miastem. Każde Boże Narodzenie spędzam w Szczecinie. Jestem także w Szczecinie latem. I zawsze chętnie tu przyjeżdżam. Tu się urodziłem i na pewno kiedyś tu wrócę. I przecież w „Kurierze Szczecińskim”, w kierowanym przez Ciebie dziale, rozpoczęła się moja dziennikarska przygoda. Dlatego jestem bardzo wdzięczny za tytuł Honorowego Ambasadora Szczecina.

– Traktujesz go jako zobowiązanie?

– W pewien sposób tak. Nawet mocno się zastanawiam, co można zrobić wokół samego tytułu honorowego ambasadora. Od dwudziestu lat przyznawany jest ten tytuł. Szczecin nagradza w ten sposób ludzi, którzy swoją pracą promują także miasto. Jest już spore grono osób z tym tytułem. To ludzie z dużym dorobkiem. Któregoś dnia, kiedy szykowałem się na jakiś bal w Waszyngtonie, pomyślałem sobie: a może by tak zorganizować bal ambasadorów? Ale nie po to, aby te wszystkie osoby spotkały się i się pobawiły. Nie, nie o tym myślę. Bawić mieliby się zaproszeni goście, a dochód z takiej imprezy mógłby zasilić jakąś szczecińską organizację. Nie rozmawiałem o tym w sumie z nikim publicznie. Mówię o tym pierwszy raz. Raz w roku takie wydarzenie, w ciekawej formule, może to jest fajny pomysł. Może byłbym w stanie zaproponować coś z tego, co widuję w Waszyngtonie. I dostosować do naszych szczecińskich realiów. Mnie wydaje się, że to może być ciekawa inicjatywa.

– Brzmi rzeczywiście ciekawie i mam wrażenie, że Tobie może się udać, skoro tak niesamowicie udała się Kaszanka… Kaszanka. Słowo raczej, hmm, banalne, a jednak dzięki Tobie i wielu ludziom dobrej woli nabrało wydźwięku wręcz magicznego. Opowiedz trochę o tym fenomenie…

– Wszystko zaczęło się nieco ponad rok temu od żartu Marcina Gortata. Znany sportowiec, który wówczas grał w lindze NBA napisał na Twitterze, że da 1000 dolarów temu, kto znajdzie mu obywatela USA, który zje kaszankę zasmażaną z jajkiem. Znalazłem więc Marcinowi byłego amerykańskiego żołnierza, weterana wojny w Iraku, który zjadł kaszankę przygotowaną w taki sposób, w jaki życzył sobie Gortat. Film z konsumpcji wrzuciłem do sieci. Ale oczywiście nie zrobiłem tego dla pieniędzy. Powiedziałem w nagraniu, że proszę, aby Marcin wpłacił pieniądze na rzecz Zachodniopomorskiego Hospicjum dla Dzieci, bo ta placówka potrzebuje nowych urządzeń medycznych.

– Tak też się stało, a potem…

– A potem to już ruszyła lawina, ludzie sami zaczęli wpłacać. Co więcej, nagrywali filmy, również jedli kaszankę. I tak się to potoczyło, że hospicjum otrzymało sprzęt medyczny za prawie 70 tysięcy złotych. A w tym roku internauci, słuchacze radia RMF FM, którego jestem korespondentem w USA sami zaczęli do mnie pisać. Pytali, czy będzie akcja KASZANKA 2.0, mobilizowali. Ja nie wierzyłem kompletnie w to, że może się tu udać po raz drugi. A wynik w tym roku jest niesamowity. Ponad 300 tysięcy złotych. Hospicjum dziś otrzyma dwa samochody, jeden dla pielęgniarek, które dojeżdżają do nieuleczalnie chorych dzieci, a drugi dla zespołu rehabilitantów. I oczywiście placówka otrzyma też koncentratory tlenu, stacjonarne oraz przenośne.

– Koordynujesz coraz poważniejsze przedsięwzięcie charytatywne ze Stanów Zjednoczonych. To duże wyzwanie.

– Nie jest to proste. Po pierwsze między Szczecinem a Waszyngtonem jest 6 godzin różnicy czasu. Kiedy wstaję, mam już ileś wiadomości, na które muszę odpisać, bo przecież za chwilę w Polsce ludzie kończą pracę i idą do domów. A u mnie zaczyna się dzień. A więc poranki bywają trudne. A przecież jeszcze jestem korespondentem radiowym i muszę mieć czas na śledzenie wydarzeń w USA, często chodzę do Białego Domu, na Kapitol czy do Pentagonu. Mam co robić. Kiedy trwa zbiórka, mnóstwo osób pisze, proponują jakieś imprezy. Ustalamy, dyskutujemy. W tym roku w akcję mocno włączyła się Polonia z USA i Kanady. A więc też każdego dnia z osobami zaangażowanymi w zbiórkę jestem w kontakcie. Zaprzyjaźniliśmy się. Mam nadzieję, że oni też tak uważają (śmiech). Zaczęli nazywać mnie szefem od KASZANKI. I choć to wyczerpujące, to po finale tej akcji będzie mi trochę smutno. Ja lubię, jak się dużo dzieje.

– Jak już wcześniej wspomniałeś, dziś (20 grudnia) jesteś w Szczecinie. I właśnie, tak jak lubisz, będzie się dużo działo. Opowiesz co konkretnie?

– Dziś na statku „Ładoga” w Szczecinie o godzinie 17.30 odbędzie się finał akcji KASZANKA 2.0. Hospicjum otrzyma dwa samochody i sprzęt medyczny. Auta będą wyeksponowane. Każdy, kto chce, może przyjść i je zobaczyć, przekonać się, że ta internetowa zbiórka o dość dziwnej nazwie to nie jest fake. Zbieramy pieniądze i kupujemy. Nie mam fundacji. Ja tylko proszę ludzi o wpłacanie pieniędzy. Wszystko w 100 proc. trafia do hospicjum. To bardzo uczciwa i jasna sytuacja. Na statek zaprosiłem grono ludzi zaangażowanych w akcję i sympatyków tej zbiórki, tych, którzy mocno kibicowali. Chcę im podziękować. To będzie takie świąteczne spotkanie z atrakcjami i niespodziankami.

– I na koniec sakramentalne – co dalej? Z KASZANKĄ, ale także z Twoją karierą zawodową. Ile jeszcze zostaniesz w Stanach?

– Chyba nie mam wyjścia. Już ludzie do mnie piszą i pytają, czy będzie akcja KASZANKA 3.0. Będzie. I ogłaszam to już teraz z wielką radością. Oczywiście na szczegóły przyjdzie czas. Trzeba to zaplanować. Zastanowić się. Jednak chciałbym kontynuować akcję. To się tak nie może zakończyć, dlatego że ta akcja przyniosła wiele fajnych korzyści. Poza tymi wymiernymi dla hospicjum to dodatkowo mam wrażenie, że utworzyła się fajna polonijna grupa, która chce pomagać, która się mobilizuje. Zawiązały się znajomości i przyjaźnie. I niech to trwa. Co do moich zawodowych planów… Przyjechałem do USA na dwa lata. Jestem już dziesięć. To długo. Jestem najdłużej urzędującym korespondentem RMF FM w Stanach Zjednoczonych. A więc wszystko może się wydarzyć. Przy czym przede mną duże wyzwania. Od stycznia rusza na dobre kampania prezydencka w USA. Będę sporo podróżował, debaty, konwencje, jesienią wybory. W styczniu 2021 roku inauguracja prezydentury. Jeżeli wygra Trump, to początek jego drugiej kadencji, jeżeli ktoś inny, to początek prezydentury nowego prezydenta. I zamierzam to wszystko relacjonować. A więc to będzie szalony czas.

– Dziękuję za rozmowę i bardzo mocno trzymam kciuki za powodzenie KASZANKI 3.0 i Twojej amerykańskiej misji dziennikarskiej! ©℗

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

:DD
2019-12-20 12:53:41
Pani bez daszka ze słoikiem ma genialne "wcięcie". Dobra akcja !
:D
2019-12-20 12:02:33
Pan w czapce z daszkiem ma genialną koszulkę!
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA