Ze względu na pandemię koronawirusa pięćdziesiątą rocznicę wydarzeń grudnia 1970 roku w Szczecinie musieliśmy uczcić w kameralny sposób. Delegacja złożona m.in. z przedstawicieli "Solidarności" złożyła kwiaty przed Stocznią Szczecińską, pod muralem przypominającym o robotniczej rewolcie. Grudzień '70 był kluczowym wydarzeniem dla formowania się tożsamości ludzi, którzy zamieszkali po wojnie w Szczecinie i tworzyli jego polską historię. O powszechnym strajku, który wybuchł pięćdziesiąt lat temu w Szczecinie, dr Paweł Skubisz, dyrektor szczecińskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, mówił tak:
- Wzięła w nim udział olbrzymia liczba robotników, którzy musieli zmierzyć się ze strachem o życie własne i swoich bliskich, bezpośrednio po tym jak komuniści spacyfikowali bunt przy użyciu wojska, milicji, ciężkiego sprzętu i broni maszynowej. Wydaje się jednak, że wobec zbrodni popełnionej na szczecińskich ulicach, skonsolidowała się znaczna część społeczeństwa regionu, żądając rozliczenia winnych masakry i odwołania wprowadzonych podwyżek cen. Na tyle istotna liczebnie, aby stworzyć niezależną od władz komunistycznych „Republikę Szczecińską” i kontrolować wiele obszarów życia codziennego miasta.
W grudniu 1970 roku w Szczecinie zginęło 16 osób. ©℗
(as)