Były tysiące postów, setki tysięcy obserwujących i miliony pozytywnych opinii. W skrócie tak wyglądało życie Zwierzogrodu na portalu społecznościowym. Jednej nocy - z niejasnych przyczyn - nastąpiła dezaktywacja konta tego ośrodka rehabilitacji dzikich zwierząt w szczecińskim Wielgowie.
„Kogoś, kto nam posprzątał konto, niech żaden gołąb nie oszczędza!" - w ten żartobliwy sposób Paulina Seweryniak komentuje zniknięcie dawnej strony, a co za tym idzie internetowej dokumentacji lat pracy „Zwierzogrodu".
- W nocy mieliśmy przykrą sytuację: straciliśmy konto. Próbowaliśmy cały dzień odzyskać je wszelkimi sposobami, angażując nawet służby. Bezskutecznie. Facebook w tej sprawie okazał się okrutny i niestety, musimy zacząć od zera - wyjaśnia internautom: zwierzolubom oraz fanom „Zwierzogrodu". - Media społecznościowe budują ludzie, czyli WY. Razem odbudujemy społeczność.
Zniknięcie społecznościowego konta nie oznaczało, że przestał funkcjonować największy na Pomorzu Zachodnim ośrodek rehabilitacji dzikich zwierząt. Choć dla niektórych sfery wirtualna i rzeczywista nazbyt się mieszają.
- Nasza strona została zhakowana i straciliśmy do niej dostęp, przez co zniknęła z FB. Nastała dezinformacja, jakoby ośrodek przestał działać - informuje Paulina Seweryniak. - Działa jak dawniej. Stworzyliśmy dziś nową stronę, a o stare konto dalej walczymy. Prosimy jednak o udostępnienie informacji, że dalej istniejemy. Tyle że w społecznościowym portalu z nową stroną: Zwierzogród Wielgowo.
Na to nowe konto Zwierzogrodu przeniosły sympatię setki dotychczasowych fanów. Liczba obserwujących rośnie z każdą minutą. Społeczność - jak widać - się odradza.
* * *
Przypomnijmy, że za sprawą aktualnej edycji Szczecińskiego Budżetu Obywatelskiego będzie można wesprzeć „dzikuski ze Zwierzogrodu". Jeden z projektów zakłada bowiem nie tylko sfinansowanie swoistego „okna życia", czyli domku, w jakim można by pozostawiać osłabione, ranne czy chore zwierzęta, wymagające pomocy tej specjalistycznej placówki. Ale również jej doposażenie rzeczowe - od klatek, przez narzędzia weterynaryjne, po rękawice do bezpiecznego przenoszenia dzikich zwierząt. Co więcej, projekt zakłada także budowę „Dzikiej Krainy" - wolier, wyposażonych m.in. w staw, w jakiej mogłyby przebywać dzikie zwierzęta, których nie można zwrócić naturze: niezdolne do samodzielnego życia lub uznawane jako gatunki inwazyjne. ©℗
(an)