Organizacja non-profit, która promuje ideę zero waste i foodsharing działa w Szczecinie już od 7 lat. Co przez te lata zrobili? Co udało im się osiągnąć? I czy przyzwyczaili nas, mieszkańców, do nowych nawyków w kwestii niemarnowania żywności i ekologicznego stylu życia? Członkowie stowarzyszenia mówią wprost: Jadłodzielnia ma swój niekwestionowany udział w popularyzacji nowych postaw.
Był tort i spotkanie przy kawie w Kooperatywie Łaźnia. W radosnej atmosferze członkowie Jadłodzielni (jest ich obecnie piętnaścioro) świętowali siódmy rok działalności na rzecz mieszkańców Szczecina.
Inicjatywa została założona w 2017 roku przez grupę pozytywnie zakręconych ludzi i aktywistów. Głównym założeniem ich działalności jest promowanie foodsharingu, czyli dzielenia się jedzeniem z innymi ludźmi. Chodzi o to, aby nie marnować żywności, nie wyrzucać jej, ale - jeśli wciąż nadaje się do spożycia - przekazać komuś innemu.
- Cała idea realizuje się między tymi, którzy się dzielą a między tymi, którzy się częstują - mówi prezes stowarzyszenia, Elżbieta Abramowicz. - My tylko udzielamy przestrzeni do dzielenia się.
Jadłodzielnia ma swój lokal przy ulicy Żółkiewskiego 4 i dziewięć szafek w różnych częściach miasta. Lada dzień ma pojawić się dziesiąta.
- Dbamy o to, aby tych szafek w Szczecinie powstało jak najwięcej - informuje Małgorzata Zajączkowska. - Pozyskujemy na to środki i staramy się, aby w każdej dzielnicy stanęła jedna szafka. Zdarza się, że do nich zaglądamy i je sprzątamy, ale idea jest taka, aby to społeczność dbała o te szafki.
- Apelujemy o to, aby traktować je jako dobro wspólne - dodaje E. Abramowicz.
Bo szafki nim są i Jadłodzielnia chciałaby, aby o porządek dbali ludzie, którzy z nich korzystają. Elżbieta Abramowicz zaznacza też, że podstawowym założeniem tej inicjatywy jest nie tylko wsparcie najbardziej potrzebujących, ale szerzenie dobrych praktyk w stronę niemarnowania żywności.
- Nie ma znaczenia, czy poczęstuje się tym biedny, czy bogaty - mówi. - Naszym celem jest edukacja obywatelska, bo przecież widzimy, co się dzieje: góry śmieci, za które płacimy ogromne pieniądze, jedzenie trafia na śmietnik i nie utylizuje się samo, tylko wymaga wody. To prowadzi do produkcji dwutlenku węgla i ocieplenia klimatu.
Aktywiści nie mają jednak wątpliwości, że świadomość ekologiczna w naszym społeczeństwie wzrasta.
- Poczytujemy to sobie za nasz sukces - wyznaje Elżbieta Abramowicz. - Coraz więcej ludzi, zamiast wyrzucić jedzenie na śmietnik, przynosi je do nas, aby mogły skorzystać osoby potrzebujące.
Działalność stowarzyszenia nie ogranicza się do udzielania przestrzeni. Szkoły, przedszkola, dom seniora - to tylko niektóre miejsca, w których członkowie Jadłodzielni prowadzą warsztaty edukacyjne.
Obecnie Jadłodzielnia poszukuje wolontariuszy, zwłaszcza wśród młodych ludzi. Stowarzyszenie liczy też na wsparcie pozyskane z 1,5 % podatku (nr KRS 0000144719, cel szczegółowy: Jadłodzielnia Szczecin). ©℗
Agata Jankowska