Zachodniopomorska "Solidarność" ogłosiła, że niewiele brakuje do podpisania ugody ze szczecińskim Instytutem Pamięci Narodowej dotyczącej trzech pracownic IPN, zwolnionych przez poprzedniego dyrektora. Jeśli tak się stanie, stosunki między obiema instytucjami wrócą do normy.
O sprawie zrobiło się głośno w grudniu ub. roku. Trzy pracownice Instytutu zostały dyscyplinarnie zwolnione z pracy przez ówczesnego dyrektora Pawła Skubisza. Podobno za to, że krytykowały niskie wynagrodzenia podczas spotkania z prezesem IPN Karolem Nawrockim. Zachodniopomorska "Solidarność" stanęła za nimi murem. Zorganizowała m.in. pikietę w ich obronie.
Teraz panie mają nową pracę: w "Solidarności", w Najwyższej Izbie Kontroli, na Uniwersytecie Szczecińskim. "Solidarność" chciałaby, aby dostały zadośćuczynienie finansowe za czas, kiedy były bezrobotne, i aby "wyprostowano" ich świadectwa pracy - żeby nie miały w dokumentach informacji o zwolnieniu dyscyplinarnym.
- Biorąc pod uwagę to, co usłyszałem od prawnika IPN-u, praktycznie jesteśmy o milimetry od podpisania porozumienia - poinformował w poniedziałek prawnik "Solidarności" Przemysław Zgórzak. - Treść ugody ma być objęta tajemnicą.
Z powodu zwolnień "Solidarność" zawiesiła stosunki z IPN-em.
- Zależy nam na tym, żeby te relacje były normalne - podkreślał Mieczysław Jurek, szef zachodniopomorskiej "Solidarności". - Jesteśmy z jednego środowiska i powinniśmy się dogadywać, a nie walczyć ze sobą.
Obecnie dyrektorem szczecińskiego IPN jest Krzysztof Męciński.
Ponadto "Solidarność" zapowiedziała strajk ostrzegawczy w firmie HK Scan w Świnoujściu. Pracownicy tej firmy walczą o podwyżki, które w zależności od stanowiska mają wynieść od 300 do 600 zł. ©℗
(as)