Są po przejściach. Odebrane interwencyjnie – z fatalnych warunków pseudohodowli – przez inspektorów Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Właśnie dla nich – 19 maluchów w typie bolończyka – potrzebne są domy tymczasowe. Aby wreszcie ich pieski los odmienić: dać szansę na normalność, dobre życie.
Psy były przetrzymywane w jednym pomieszczeniu, w warunkach skrajnego niechlujstwa, pośród od dawna niesprzątanych odchodów. Nie wychodziły na spacery. Nie były sterylizowane ani kastrowane, więc rozmnażały się w niekontrolowany sposób, na zasadzie chowu wsobnego. Psy nie miały również zapewnionej opieki lekarsko-weterynaryjnej. Żaden nie był zaszczepiony nawet przeciwko wściekliźnie. Właśnie z tych powodów – jak na bieżąco informowaliśmy – zostały odebrane dotychczasowej właścicielce, na podstawie art. 6 i 7 Ustawy o ochronie zwierząt. Czyli w sytuacji opisanej przepisami jako „przypadek niecierpiącej zwłoki” – „gdy dalsze pozostawanie zwierzęcia u dotychczasowego właściciela lub opiekuna zagraża jego życiu lub zdrowiu”.
Psy odebrane interwencyjnie przez TOZ, w asyście policji, trafiły (28 lutego br.) pod opiekę Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Szczecinie. Gdzie przebywają do dziś. Zajmują boksy bytowe, choć to – formalnie – psy właścicielskie. Jednak teraz zmienił się ich status.
– Wcześniej, ze względu na wszczęte postępowanie, nie mieliśmy możliwości ani ich wydać do adopcji, ani nawet przekazać do domów tymczasowych. Teraz ich sytuacja może się zmienić: mamy już decyzję o czasowym odebraniu praw właścicielskich ich dawnej „opiekunce”. Dzięki czemu możemy wesprzeć TOZ w szukaniu im domów tymczasowych – informuje Ewa Mrugowska, kierownik Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Szczecinie.
Gdy odebrane interwencyjnie psiaki trafiły do schroniska (ul. Zwierzęcy Zakątek 1), były trudne: zaniedbane, zdziczałe, przerażone widokiem człowieka. Cała 19 była nieuspołeczniona: agresywna, kąsająca, niedająca się dotknąć, nieumiejąca chodzić na smyczy.
– Teraz ich kondycja jest zdecydowanie lepsza, ale to ciągle psy wymagające socjalizacji i odpowiedniego podejścia. Niestety, nadal mogą przejawiać problemy behawioralne i wymagać pracy – przyznają wolontariusze schroniska.
Placówka jest jednak przepełniona. Potrzebuje boksów bytowych dla stale do niej trafiających bezdomniaków, w tym tzw. wakacyjnych sierot. Natomiast bolończyki – zajmujące 4 boksy dla psów dorosłych oraz dwa kolejne w szczeniętarni – potrzebują namiastki normalności, czyli opieki w domowych realiach, w otoczeniu rodziny.
– Domy tymczasowe potrzebne są na czas nieokreślony. Dlatego prosimy o zgłaszanie się wyłącznie osób, które mogą takiego psiaka przyjąć na dłuższy okres czasu. Adopcja będzie możliwa dopiero po zakończeniu sprawy sądowej, co może potrwać nawet kilka lat – przyznaje Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Szczecinie. – Jako organizacja, która odebrała interwencyjnie psiaki, zdecydowaliśmy się pomóc szczecińskiemu schronisku we wstępnej weryfikacji osób chętnych. Podkreślamy jednak, że psy są podopiecznymi Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Szczecinie i to ta placówka będzie podpisywać umowy z zainteresowanymi prowadzeniem domów tymczasowych dla bolończyków.
Podjęcie opieki nad psem na zasadzie domu tymczasowego nie może być wyłącznie porywem serca, odruchem empatii. Wymaga przemyślanej, odpowiedzialnej decyzji. Tylko na takie czeka TOZ, prosząc o zgłoszenia zainteresowanych – wyłącznie za pośrednictwem SMSów – pod numer 607 701 117.
– Domów tymczasowych szuka aż 19 psów, w tym 6 chłopaków i 13 dziewczyn. Zainteresowanych prosimy o wiadomość SMS do inspektora TOZu, który później będzie się kontaktował w sprawie weryfikacji i wizyty przedadopcyjnej – zastrzega schronisko.
Bolończyki są w różnym wieku. Najmłodsze – jak pozostałe, które są efektem chowu wsobnego – urodziło się już w schronisku. ©℗
A. NALEWAJKO