Bieda, głód i ziąb. Tak w skrócie wygląda obecna sytuacja potrzebujących i bezdomnych w Nowogardzie, przed którymi najtrudniejszy czas – zima. Pomoc z zewnątrz to dla wielu osób kwestia życia i śmierci. W Nowogardzie nadzieję i wsparcie niosą im wolontariusze „Caritas”.
Altanki, pustostany, domki działkowe… to w tych miejscach schronienia przed mrozami bardzo często szukają osoby bezdomne. Z jednej strony dach nad głową daje poczucie bezpieczeństwa, z drugiej – nieogrzewane domki bywają śmiertelną pułapką.
– Parafialny Zespół Caritas kontynuuje działalność charytatywną podjętą przed laty w naszej parafii. Obecnie pracujemy w bardzo zżytej grupie. Cieszymy się, że nasz zespół jest zawsze otwarty na pomoc potrzebującym – mówi Grażyna Rynkiewicz, wolontariuszka i główna koordynatorka z parafialnego zespołu Caritas przy parafii Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Nowogardzie. – Korzystamy jednocześnie z pomocy wielu osób, wolontariuszy, darczyńców. Teraz, gdy nadchodzi zima, staramy się jeszcze bardziej. Codziennie odbieramy żywność z krótkim terminem przydatności do spożycia z trzech „Biedronek” w Nowogardzie. Żywność codziennie wydawana jest potrzebującym parafianom i bezdomnym. Jestem od 15 lat w Parafialnym Zespole Caritas w Nowogardzie. To nie jest praca, lecz bardzo ważna misja, która daje mi i zespołowi radość. Przy okazji pragniemy wraz z ks. Grzegorzem Legutką, proboszczem parafii pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, bardzo serdecznie podziękować wszystkim darczyńcom, którzy wspierają nasze kosze w dyskontach.
Stanisław Pietrzykowski, najstarszy wolontariusz zespołu Caritas z Nowogardu, podkreśla, że dla wielu ludzi, którzy nie dostaną wsparcia, nadchodząca zima może stać się niestety nawet tą ostatnią.
– Pomoc w tym czasie dla ludzi biednych, bezdomnych jest bardzo ważna, na wagę życia. W gminie Nowogard obecnie jest około 300 osób, które korzystają z pomocy Caritas. Wśród nich są również osoby, które nie mają swojego mieszkania, dachu nad głową. Dlatego my jako zespół Caritas staramy się pomagać – mówi Stanisław Pietrzykowski. – W okresie zimowym szczególnie tereny działkowe są zajmowane przez osoby bezdomne, szukające schronienia. Zdarza się, że wprowadzają się bezprawnie, aby tylko mieć dach nad głową. Wykorzystują fakt, że zimą ogrody działkowe świecą pustkami i szukają schronienia przed chłodem w altanach. W mojej altance również miałem takie wizyty. To dla działkowców oczywiście zjawisko niepożądane ze względu na możliwość zniszczenia mienia, dla bezdomnych natomiast też nie jest to dobre rozwiązanie – przede wszystkim z powodu zagrożenia życia i zdrowia, bo w tych altankach jest albo zimno, albo są niewłaściwie ogrzewane. Ważne jest, aby każdy z nas w tym trudnym okresie był wrażliwy na osoby potrzebujące. ©℗
Tekst i fot. Jarosław BZOWY