Sprawy o alimenty wydają się przykre, bo nikt nie lubi wyciągać publicznie swoich prywatnych spraw, obawiamy się krytyki sądu, otoczenia, kosztów i jak zawsze przy procesie bywa, dominuje obawa przegrania sprawy. Warto jednak pamiętać, że jeżeli my nie zadbamy o nasz interes – to nikt za nas tego nie zrobi. Często zapominamy również, że przecież te alimenty nie są dla nas, a dla dziecka, które przez nasze obawy może po prostu na tym tracić. Wystarczy, że nasze obawy zamienimy na rzetelne przygotowanie do procesu. W tym artykule postaram się Państwu podpowiedzieć, na co warto zwrócić uwagę.
Jeżeli zobowiązany do płacenia alimentów prowadzi działalność gospodarczą, jego miesięczne wynagrodzenie może nie być stałej wysokości. Przedstawienie zaświadczenia np. za trzy miesiące nie może być podstawą ustalenia średniego miesięcznego wynagrodzenia w roku. Dobrze pamiętać, że każda strona procesu o alimenty ma prawo złożyć wniosek, aby sąd nakazał drugiej stronie złożenie odpowiednich dokumentów. Warto wnieść o nakazanie drugiej stronie złożenia rozliczenia podatkowego lub historii rachunków bankowych za okres obejmujący co najmniej ostatni rok. Dopiero takie dokumenty mogą dać obraz możliwości zarobkowych drugiej strony.
W przypadku przedsiębiorców istotne jest to, że wiele wydatków osobistych mogą oni rozliczać jako koszty prowadzenia działalności gospodarczej. Tym samym zmniejszają podatek, który powinni zapłacić. Jednocześnie mogą ograniczyć swoje wynagrodzenie. W rezultacie mamy sytuację, w której zobowiązany do alimentów zmniejsza w dokumentach swoje możliwości majątkowe i zarobkowe, a de facto jest wprost przeciwnie, bowiem potrzeby, które zaspokoiłby sobie ze środków z wynagrodzenia, zaspokaja środkami firmy, a następnie „wrzuca je w koszty”. Warto więc sprawdzić, czy otrzymywane wynagrodzenie jest jedynym źródłem środków osobistych. Należy więc wnieść o nakazanie osobie pozwanej, aby wykazała, jakie wydatki są przez nią rozliczane jako koszty prowadzenia przedsiębiorstwa.
Występując o alimenty, należy wykazać potrzeby osoby, która ma otrzymać środki. Czy te potrzeby powinny być wskazane tylko do poziomu możliwości przeżycia? Bynajmniej! Uprawniony do alimentów ma prawo do życia na takiej stopie, jak osoba zobowiązana. Jeżeli więc rodzina żyła na wysokim poziomie, zaspokajała swoje potrzeby w szerokim zakresie, dziecko po rozstaniu rodziców ma prawo nadal żyć na takiej stopie. A co z potrzebami, które nie są na razie zaspokojone, ale powinny być, gdyby uprawniony do alimentów miał środki? Gdy występuje potrzeba np. usługi ortodontycznej, zajęć u logopedy, rehabilitacji itd., ale nie jest ona tymczasowo zaspokajana, to ją również należy ująć w wykazie potrzeb. Nie należy ograniczać się tylko do potrzeb dotychczas zaspokajanych.
Czy jeśli jedno z rodziców stale wychowuje dziecko, a drugie z rodziców widuje je tylko np. co drugi weekend, to oboje powinni łożyć na utrzymanie tego dziecka taką samą kwotę? Nic bardziej mylnego! Przy ustaleniu kwoty, którą każde z rodziców ma wyłożyć na utrzymanie i wychowanie dziecka, sąd ustali zakres ich osobistego udziału w bieżącej opiece i wychowaniu dziecka. Jeśli bowiem np. matka codziennie opiekuje się dzieckiem, przyrządza posiłki, zaprowadza i odbiera ze szkoły, odrabia lekcje, kąpie i układa do snu, a ojciec spotyka się z dzieckiem na spacerach co drugi weekend, to powinien on uzupełnić swój udział w wychowaniu dziecka przez wyłożenie na nie środków w większej proporcji niż matka – np. 75 proc. do 35 proc.
Z tymi radami na pewno będzie łatwiej, należy jednak pamiętać, że każda sytuacja jest inna i warto w takich sprawach zasięgnąć porady zawodowego prawnika. ©℗
adwokat Agnieszka JUCHNO-MARCJAN