Dr Włodzimierz Bodnar – pulmonolog kierujący przychodnią „Optima” w Przemyślu, w odróżnieniu od większości kolegów po fachu nie uląkł się tajemniczego wirusa i zamiast – jak inni medycy – izolować się przed chorymi, ofiarnie i skutecznie leczył przerażonych ludzi. Zastosował jeden ze znanych od pół wieku leków przeciwwirusowych – amantadynę (z powodzeniem stosowana też w chorobie Parkinsona). Niestety, napotkał wrogą postawę resortu, który stosowania amantadyny w leczeniu COVID-a zakazał. Globalnie obowiązujący pogląd głosił: na COVID nie ma lekarstwa, jedyny ratunek to szczepionka… Pod presją opinii publicznej resort zdrowia podjął w trzech ośrodkach badania (doskonale znanego i opisanego) leku. Minął rok, a wyników badań wciąż nie ogłoszono. Amantadyną wolno w Polsce leczyć parkinsonizm i różne rodzaje grypy, ale nie COVID-19.
Dr Bodnar nie ustawał w leczeniu. Przed jego przychodnią koczowali pacjenci i zainteresowani jego terapią medycy z całej Polski. Za wzorową postawę lekarza mieszkańcy Podkarpacia przyznali mu Medal Ziemi Przemyskiej, a latem tego roku na Zamku Królewskim w Warszawie otrzymał prestiżowy tytuł „Osobowość Roku”.
Tydzień temu rzecznik praw pacjenta wytoczył dr. Bodnarowi sprawę dyscyplinarną o „narażenie na szwank zdrowia i życia pacjentów przez zastosowanie leku niezgodne ze wskazaniami rejestracyjnymi”. Lekarzowi wstrzymano prawo do wykonywania zawodu, grozi mu gigantyczna grzywna. Krąg niezależnych medyków zaapelował o interwencję do prezydenta RP i wiceprezesa NFZ.
W Polsce narasta sceptycyzm co do skuteczności szczepień, tempo ich aplikacji osłabło. Rząd przezornie zamroził projekt drastycznych restrykcji pod kryptonimem 1449. Za to zamierza (wbrew konstytucji) upoważnić pracodawców do kontroli stanu zdrowia pracowników, a w służbach medycznych wprowadzić obowiązkowe szczepienia. Zamówiono też „na pniu” nowy zachodni lek na COVID-a… A więc już jednak nie tylko szczepionka…
Widać, jak władza miota się we własnej sieci, próbując z jednej strony uspokoić otwierający oczy lud, z drugiej – aby nie „podpaść” globalnym elitom trzęsącym finansami świata.
Niełatwo jest władzy uderzyć się we własne piersi i powiedzieć: rodacy, z tą eskalacją strachu… stanowczo przesadziliśmy. Wie jednak, że bez definitywnego zakończenia „pandemii” naród nie da im mandatu na dalsze rządzenie.
Niestety, styl w jakim potraktowano Włodzimierza Bodnara – lekarza o wielkim sercu, wydaje marne świadectwo naszej politycznej klasie.
A nastał właśnie czas wielkiej próby. Napór „uchodźców” ze Wschodu jest zadziwiająco skorelowany z protestami totalnych od Tuska i głosami w europarlamencie… ©℗
* Z. Nałkowska „Medaliony”
Janusz Ławrynowicz
Janusz Ławrynowicz, dziennikarz i publicysta "Kuriera Szczecińskiego".
Autor bloga patrzy na rzeczywistość "pod prąd" i nie poddaje się poprawności politycznej. Komentuje wynaturzenia w polityce i gospodarce.