Od ponad tygodnia mijam dziurę. Nie jakąś tam zwykłą. To dziura w trotuarze, czyli, jak podaje Wikipedia, w „utwardzonym pasie terenu służącego do poruszania się pieszych, zazwyczaj fragment pobocza drogi. W Polsce najczęściej wyłożony jest płytami betonowymi, kostką betonową lub kamiennym brukiem”.
No właśnie, w Polsce. A w Szczecinie często jest to chodnik poniemiecki, czyli historyczny. Gdzieniegdzie na płytach znajdziemy napis „Comet” i gwiazdę ciągnącą za sobą warkocz. Znakowano tak płyty chodnikowe ze sztucznego granitu. Produkowano je w Grabower Cementsteinfabrik „Comet” GmbH, która od 1896 roku działała przy dzisiejszej ulicy Firlika 2.
Jeśli więc w Szczecinie pojawi się dziura, to ma ona zwykle związek z historią miasta. Nieraz bardzo odległą, bo prawa miejskie mamy od roku 1243. Jednak ta dziura, którą ja mijam, ma zaledwie ponad tydzień i nie zdążyła jeszcze przejść do historii. I pewnie nie przejdzie, bo prędzej czy później znajdzie się właściciel dziury i ją po prostu naprawi. Wydaje mi się, ale mogę się mylić, że dziura znajduje się w tzw. pasie ruchu drogowego i tym samym jest więc dziurą miejską. A miasto ma teraz poważniejsze problemy niż w miarę szybkie łatanie dziury w trotuarze. I nawet jeśli zostanie załatana, to zaraz pojawi się gdzieś następna. Bo dziury są złośliwe. Prawie jak ludzie.
Na stronach „Kuriera Szczecińskiego” opisujemy różne miejskie problemy, które trapią szczecinian. Nawet jeśli coś przeoczymy, to Czytelnicy widzą je doskonale i w komentarzu w internecie dodadzą coś od siebie. Zwłaszcza że wypowiedzieć się można anonimowo…. Nie wiem, czy w okolicach placu Armii Krajowej są te wpisy czytane oraz poddawane jakiejś analizie. Ufam, że tak, ale mogę się znowu mylić jak wcześniej w przypadku pasa ruchu drogowego. A skoro o pasie mowa, to: „My czekamy od 1,5 roku na Pogodnie na Łukasińskiego. Teren należący do miasta przed prywatnym domkiem – my nic nie możemy zrobić. A zapada nam się grunt. Czekam, aż dom się zapadnie to może wtedy coś zrobią! Może 24Kurier.pl – Kurier Szczeciński doradźcie, gdzie to zgłaszać – ZDITM, wodociągi, ZUK zaliczone. Gdzieś to mają”.
Kolejny przykład ludzkich złośliwości: „Na nagrody dla wiceprezydentów i dyrektorów UM wydano w ubiegłym roku 363 tysiące. Oszczędności są na szczurach, śmieciach, oświetleniu ulic, likwidacji linii autobusowych, zmniejszeniu ilości kursów autobusów, podwyżek dla kierowców autobusów. Lepiej brać nagrody, tutaj oszczędności brak i oskarżać o wszystko innych”. Ludzie to dopiero są! Jak już zaczną się czepiać, to nie odpuszczą: „Rozliczymy ich przy następnych wyborach wszystkich krzystków, jahimów, szotkowksich, harenzów za ten bałagan ze strefą płatnego parkowania”. Anonimowi internauci niczemu nie odpuszczą i nawet hejnał miejski jest dla nich pretekstem, aby władzy czynić uszczypliwości: „Ja też mieszkam 50 lat w Szczecinie i ani hejnału nie słyszałam, ani nie widziałam tak fatalnej komunikacji miejskiej jak teraz. Co to się dzieje, że hejnał jest ważniejszy od komunikacji miejskiej?”. I jeszcze jeden wpis. Tym razem o władzy mundurowej, która podlega władzy garniturowej: „Co robi Straż Miejska? Na moją prośbę o interwencję w sprawie postoju dostawczaków na trawniku odpowiada, że to klepisko. Ale to nieprawda… Trawa była posiana, wyrosła, została rozjeżdżona kołami aut, ale rośnie i walczy o przetrwanie. Wysłałem fotografie gdzie wyraźnie widać koła na trawie. Nie pomaga. Gdzie? Na trawniku między Hanza Tower, a budynkiem przy Odzieżowej. Kto pomoże? A może zabawię się w «siała baba mak?»”.
Powrócę do początku, czyli do stwierdzenia zawartego w tytule: „Dziura może być twórcza”. Jeśli o mnie chodzi, to dziuro bądź, bo dostarczasz tematów! ©℗
Krzysztof ŻURAWSKI
Krzysztof Żurawski, dziennikarz i publicysta "Kuriera Szczecińskiego".
