Określenie „zrobić komuś/sobie dzień” funkcjonuje od niedawna w języku polskim. Przeniosło się z języka młodzieżowego do potocznego i już w nim jest. Jak się okazuje, jest to kalka z języka angielskiego, która oznacza wprawienie kogoś w dobry humor na resztę dnia.
Miałem tak niedawno. I to podwójnie, czyli szczęście do kwadratu!
A to było tak: Poprzestawiałem ustawienia w swoim telefonie, który w efekcie przestał dzwonić, tzn. nie słyszałem połączeń. Nie miałem zielonego pojęcia, jak przywrócić słyszalność. A ponieważ miałem bardzo po drodze, to zaszedłem do salonu mojej sieci telefonii komórkowej przy placu Lotników. Wewnątrz było pusto, ale i mile chłodno. Sympatyczna pani zapytała, w czym może mi pomóc.
Powiedziałem szczerze, że grzebałem w telefonie i w efekcie „skasowałem” sygnał dzwonka. Kobieta wzięła w swoje dłonie mój telefon, zrobiła dosłownie dwa ruchy ręką i stwierdziła: – Ustawił pan tryb „Nie przeszkadzać” – już go odblokowałam.
– Co zrobiłem? – zapytałem.
– Nacisnął pan ikonkę, aby nikt do pana nie tarabanił.
Z salonu wyszedłem bardzo, ale to bardzo zadowolony. Podwójnie! Po pierwsze, bo telefon znowu dzwonił, a po drugie, bo usłyszałem słowo „tarabanić”, które funkcjonuje już chyba tylko w polskim hymnie i brzmi ono tak:
Już tam ojciec do swej Basi
Mówi zapłakany:
Słuchaj jeno, pono nasi
Biją w tarabany
Za pośrednictwem mediów społecznościowych zapytałem moich znajomych, z czym im się kojarzy słowo „tarabanić”?
Okazało się, zgodnie z przypuszczeniem, że kojarzy się z hałasem lub z wysiłkiem oraz z wtargnięciem. Co ciekawe, jak ze słów hymnu wynika, źródłosłów to rzeczownik „taraban”. A co jeszcze bardziej ciekawe, to słowo „taraban” pochodzi z języka tureckiego „daraban” i oznacza bęben używany przez janczarów.
Ale nie tylko Polacy tarabanią. Białorusini również. Apolonia, moja białoruska znajoma (emigrantka polityczna), podała mi przykład: „Зачем он так тарабанит в дверь?” – co oczywiście brzmi po polsku tak samo, czyli „Dlaczego on tak tarabani do drzwi?”.
Ha, moi znajomi właściciele kotów stwierdzili, że nie tylko nasi biją w tarabany – mistrzami tarabanienia są według nich właśnie koty, które potrafią wtarabanić się wszędzie i znienacka.
Powracając do telefonów, to okazuje się, że tarabanić oznacza również „wydzwaniać”. Czyli właśnie tak jak powiedziała pani z salonu pewnej sieci komórkowej, gdzie od wielu lat mam numer. Więc śmiało, można do mnie tarabanić np. w sprawie, która zbulwersowała Czytelników. ©℗
Krzysztof Żurawski, dziennikarz i publicysta "Kuriera Szczecińskiego".