Środa, 04 grudnia 2024 r.  .
REKLAMA

Wszyscy (prawie!) na haju

Data publikacji: 2023-10-13 15:50
Ostatnia aktualizacja: 2023-12-23 05:55

Wszyscy, prawie, jesteśmy na haju. Na haju politycznym.

Do kampanii wyborczej weszła ponownie kwestia „depenalizacji marihuany”. Pożytki z marihuany, te lecznicze, są dość dobrze znane: łagodzi ból ciała i ból egzystencji zarówno zdrowych, jak i chorych, może pomóc ciężko chorym, nierzadko nieuleczalnie, uspokaja, zamyka w strefie komfortu czy relaksu, wycisza et cetera. Mniej znane i popularne są negatywne skutki zażywania tego narkotyku. Generalnie – powtarzam za pewnym psychiatrą – marihuana nie tylko uzależnia sporą część zażywających, ale paradoksalnie obraca „zalety” przeciwko temu, kto sięga po marihuanę z powodu jej kojących właściwości. Cechą tą jest strefa komfortu, relaksu, wyciszenia zwana też niekiedy szklaną bańką, w której poddawany coraz większemu ciśnieniu człowiek odnajduje spokój, swoistą radość z bycia poza „całym tym zgiełkiem” (polecam film pod tym tytułem).

Szklana bańka dająca tyle „dobra” z czasem staje się jednak więzieniem, izolatką, kwarantanną od realnego życia i dowodem choroby – ofiara narkotyku odczuwa z czasem coraz mniejszy związek z rzeczywistością istniejącą poza bańką. Strefa beztroski staje się strefą ucieczki. Człowiek, zazwyczaj dość młody, staje się coraz bardziej pasywny, traci energię do działania, jest mniej kreatywny i bardziej skory do rezygnacji, błądzi, bo słabo rozpoznaje rzeczywistość. Jego narkotyczny liryzm, nienaturalny introwertyzm skutkuje nierzadko wycofywaniem się z życia, rezygnacją z ambicji, kariery. Wszystko odpływa, staje się coraz mniej ważne i nierealne jak cienie. Życie jest gdzieś obok, a on jak w teatrze patrzy na to niejako „z zewnątrz”. Nierzadko studenci rezygnują ze studiów, ci, którzy mieli świetną pracę, tracą ją, ambitni rezygnują z kariery… Oczywiście nie wszyscy. Racja. W każdym razie wcześniej czy później bańka pęka. A to oznacza, że jesteśmy na dnie.

Obserwując od lat scenę polityczną (scena to określenie z dziedziny teatru i estrady), myślę ostatnio, że ten zewnętrzny teatr trwa w najlepsze. Odurzeni narkotykiem polityki tkwimy w swoich bańkach jak naćpani, coraz bardziej tracąc kontakt z rzeczywistością. Już nikt nikogo nie słucha. Programy polityczne, jeśli już dana partia takowy posiada, to sny narkomana. Debata to obijanie się jednej bańki od drugiej. Izolacja jest szczelna, strefa komfortu niezagrożona, nikt nikogo już nie jest w stanie obrazić czy dogłębnie poruszyć. Znieczulenie działa. Czasem tylko jakaś bańka pęka z hukiem, jednak nie po to, by doszło do porozumienia i zrozumienia, lecz zderzenia z dnem. ©℗

Roman Ciepliński

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500