Wojciech Cejrowski (to ten podróżnik bosonogi) wpadł na pomysł, by oddać Szczecin Niemcom. W wywiadzie sprzed czterech miesięcy dla niemieckiej telewizji stwierdził, że na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie są same niemieckie groby: „Milion niemieckich grobów. Szczecin trzeba z powrotem oddać Niemcom. Ale zapłaćcie kontrybucję za II wojną światową” – dodała na koniec gwiazda (?) TVP. Joachim Brudziński podsumował go krótko: „Są w Polsce ludzie, którym bełta się w głowie od nadmiaru yerba mate”. Są to gałązki ostrokrzewu paragwajskiego, które działają pobudzająco, a w tym przypadku nawet za bardzo.
* * *
Piłkarze (szumna nazwa w tym przypadku) Pogoni przegrali pucharowy mecz z Bytovią Bytów i pokazali to wszystko, za co w podwórkowej drużynie wyrzucają z boiska. Zwoliński (taki niby napastnik) nie trafia do pustej bramki, Niepsuj kopie piłką w sędziego liniowego, który wskazał, że ta była na aucie (bo była), trener Skorża wylatuje z boiska, bo pyskuje arbitrowi, podobnie jak zawodnicy na ławce rezerwowych. Przy okazji: trener Skorża ma do pomocy aż sześciu asystentów, co wszystko wyjaśnia: gdzie kucharek sześć… Na najbliższy sobotni mecz naszych „orłów” z Górnikiem klub będzie chyba wpuszczał widzów za darmo, byle tylko zapełnić trybuny…
* * *
„Z załączonej analizy na 30.06.2017 r. wynika, że zadłużenie ogółem uległo zmniejszeniu w stosunku do 31.12.2016 r. o kwotę 79.973,98 zł. Wskaźnik zaległości na 30.06.2017 r. zmniejszył się do 6,51% tj. o 0,30%” – czytamy w sprawozdaniu rady nadzorczej Szczecińskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Tyle tylko że konia z rzędem temu, kto wie, ile wynosi faktyczne zadłużenie, a nie mydlenie lokatorom oczu jakimiś wskaźnikami, jak to w SSM czynione jest od dawna. We wtorek chciałem – jako członek SSM – przeczytać uchwały RN w sprawie podwyżek płac dla prezesów, na co pozwala mi statut. Ten najważniejszy dokument zezwala członkom nawet na kopiowanie uchwał, ale jak się się okazuje statut nie jest ważny, bo w SSM rządzi prezes Wiesław Biczak, który kazał mi napisać podanie o dostęp do tych jawnych dokumentów. Takowe złożyłem i czekam na odpowiedź. Zawsze przecież mogę iść do sądu, jak to uczyniło już w Polsce wielu spółdzielców, których praw prezesi nie szanują.
* * *
Zbigniew Domian, znany szczeciński pieniacz sądowy, który przegrał ze mną proces cywilny w przesłanej sądowi apelacji, tak pisze o sobie: „Sąd w Lublinie uznał wysoki poziom inteligencji u mnie, który nie jest akceptowany przez sądy szczecińskie (…)”. W trakcie studiów w Moskwie (od autora: oryginału dyplomu prawie nikt nie widział) „miał wybitne osiągnięcia i umiejętność stosowania wiedzy zdobytej na studiach”. Na str. 17 Domian napisał, że „sędzina (nazwisko pominę), fałszowała uzasadnienie wyroku na zlecenie, wyłudzając podpisy od pozostałych członków składu orzekającego”. Na 30 stronach apelacji Domian wylewa swe gorzkie żale, ale ja nie mam zamiaru się do tego ustosunkowywać, bo z koniem nie będę się kopał.
Mirosław KWIATKOWSKI
