Operator hali Azoty Arena „zaśpiewał” ZCh Police 500 tys. zł więcej rocznej opłaty, na co siatkarki zabrały zabawki i wróciły do Polic. Operator tłumaczy się, że chciał tylko wysondować, czy klient tyle zapłaci. Teraz hala sportowa będzie służyła do koncertów disco polo i występów innych artystów, gdyż szczecińskich klubów sportowych po prostu nie stać na płacenie bajońskich kwot za jej wynajem.
***
Poseł Joachim Brudziński wymienił grupę posłów swojej partii, którzy dbają o Szczecin. Zaliczył do nich Leszka Dobrzyńskiego, Michała Jacha i Artura Szałabawkę. Nie ma wśród nich Krzysztofa Zaremby, którego nie zauważyć nie sposób, gdyż nie tylko swoimi prowokacyjnymi wypowiedziami, ale też i tuszą daje znać o sobie. Widocznie prawa ręka prezesa go już „odstrzeliła”. A PO go zapewne z powrotem nie przyjmie.
***
Szczecińscy sędziowie podpadli samemu ministrowi sprawiedliwości, który się wkurzył, że nie zastosowali aresztów tymczasowych wobec byłych szefów ZCh Police, o co prokuratura wnosiła. Teraz sami sędziowie poznają karzącą rękę sprawiedliwości. Ziobro nie po to reformował sądownictwo, by wydawano niesprawiedliwe wyroki.
***
Kolejny już raz minister Ziobro zapowiedział, że weźmie się za alimenciarzy, ale ci śmieją mu się w kułak. Przykładem jest szczeciński „król alimentów” Mariusz K., który zalega swojej córce 300 tys. zł i nadal chodzi na wolności, chociaż dawno powinien być za kratkami, gdyż ma zasądzone 16 miesięcy odsiadki, ale czyni wszystko, by do paki nie pójść.
***
Za przepchanie ucha prywatny laryngolog w Trzebiatowie skasował ode mnie 100 zł. W Szczecinie taka usługa kosztuje ok. 70 zł i do zabiegu lekarz bierze sterylnie opakowany sprzęt oraz zakłada pacjentowi ochronny fartuch jednorazowego użytku. „Nerkę” przykładaną do twarzy owija się gazą. W Trzebiatowie o takich „luksusach” możemy tylko pomarzyć.
***
Przed Dworcem Głównym w Szczecinie stoi znak „Kiss and drive”, który taksówkarze traktują jak swój postój. Straż miejska i policja są bezradne, gdyż takiego znaku nie ma w kodeksie, a wymyślił go jakiś urzędnik z magistratu, o czym już dawno pisałem. Szkoda tylko że nie wymyślił, jak długo można się pod tym znakiem całować.
Mirosław KWIATKOWSKI