Jest rok 1977, Cmentarz Centralny w Szczecinie, grób wrześniowego generała jest zaniedbany i przeznaczony do likwidacji. Zapomniana mogiła pokryta jest dziką roślinnością, na której stoi metalowy skorodowany krzyż z nieczytelną tabliczką.
Sprawy w swoje ręce wziął Franciszek Łuczko, znany szczeciński historyk, nauczyciel I LO. Rozpoczął batalię o uratowanie grobu i postawienie pomnika nagrobnego godnego bohatera. Profesor wysłał szereg pism, które pozostawały bez echa. Wreszcie uzyskał zgodę i przy pomocy uczniów i ich rodziców doprowadził do postawienia nagrobka. Wykonany jak większość pomników w tamtym czasie z lastrico. Jedynie głowica była z Tranasu - szwedzkiego granitu. Wykorzystano starą zabytkową płytę ze zlikwidowanego niemieckiego grobu pozyskaną z miejskich magazynów. Profesor Łuczko przygotował inskrypcję. Jak wspominał, na spotkaniach z oficerami pionu politycznego Ludowego Wojska Polskiego toczył boje o każde słowo. Ich wątpliwości budziły informacje o ukończeniu Politechniki Lwowskiej, po co pisać ŚP., że był inżynierem, po co wymieniać ordery i
...