Starsza pani mieszka w bardzo skromnych warunkach, w drewnianej chatce na obrzeżach dawnych ogrodów działkowych w północnej części Szczecina. Zaniepokoiło to jednego z mieszkańców dzielnicy, bo przecież mroźne dni i noce mogą być dla seniorki śmiertelnie niebezpieczne. Opowiedział o tym strażnikom miejskim…
Do osób będących w kryzysie bezdomności, które nie korzystają ze schronisk, ogrzewalni i noclegowni, już od początku listopada starają się docierać strażnicy miejscy, pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, policjanci, pozarządowcy. Wspólnie sprawdzają przede wszystkim opuszczone działki, pustostany, zamknięte i niezamieszkałe budynki. Ale nie wszędzie mogą dotrzeć, dlatego liczą też na pomoc mieszkańców - sygnały od nich mogą być na wagę życia.
– Nie pozostawaj bierny, gdy zobaczysz osobę bezdomną śpiącą na klatce schodowej, w wiacie śmietnikowej, na przystanku komunikacji miejskiej lub w każdym innym miejscu – co roku, właśnie zimą apelują m.in. strażnicy miejscy. – Trzeba reagować – dodaje Joanna Wojtach, rzeczniczka Straży Miejskiej w Szczecinie. – Nie można pozostawać obojętnym, gdy widzi się osobę, która jet w niebezpieczeństwie. Przy tak niskich temperaturach do nieszczęścia może dojść bardzo szybko.
Jeśli podejrzewamy, że osoba może potrzebować pomocy, wybierzmy bezpłatny, całodobowy numer alarmowy do Straży Miejskiej – 986 lub po prostu alarmowy – 112.
Odpowiedzią na apel strażników o reagowanie na trudne sytuacje innych osób, był właśnie wspomniany wyżej sygnał o starszej pani.
– Podczas patrolowania północnej części miasta do strażników podszedł mieszkaniec i poinformował ich o pewnej starszej pani zamieszkującej w drewnianej chatce na obrzeżach dawnych ogrodów działkowych – relacjonuje Joanna Wojtach. – Z niemałym trudem udało się strażnikom odnaleźć to miejsce. W bardzo skromnych warunkach mieszka tam starsza pani, której skomplikowana sytuacja rodzinna sprawiła, że znalazła się w takim miejscu i w takich warunkach. Nie udało się jej namówić na przewóz do schroniska, bowiem staruszka zamieszkuje w tym drewnianym domku wraz z ukochanym psem, którego nie mogłaby zabrać do schroniska.