Pisząc te słowa, jestem ciałem w kwietniu, ale duchem na majówce, czyli już w maju. Albowiem jak Polska długa i szeroka tak i ja mam plany na spędzenie długiego weekendu. Pojadę otóż na Dolny Śląsk i odwiedzę cztery miejscowości. Pierwszą z nich będzie Lubiąż. Potem Wołów i Konary. Na końcu będzie Wińsko.
Zacznę od Lubiąża. Mieścina niewielka, a nawet nie mieścina, tylko wieś, bo jakoś tak się złożyło, że Lubiąż miał prawa miejskie (1249-1844), potem je utracił i do dziś nie odzyskał. Mieścina niewielka, ale za to z jaką historią! Wiecie, że ćwierć wieku temu był tam król popu sam Michael Jackson? Serio. Nie wierzycie, to sprawdźcie w internetach. Są nawet zdjęcia. Co on tam robił? Chciał otóż kupić cysterski zespół klasztorny będący jednym z największych zabytków tej klasy w Europie i największym opactwem cysterskim na świecie. Kupno zabytku i jego utrzymanie przerosło słynnego Michaela. I dobrze, bo dzięki temu mam dokąd jechać i co zwiedzać. Lubiąż to dla mnie przede wszystkim arcydzieło śląskiego baroku. Bo ja lubię barok, jego przepych i fruwające aniołki.
Lubiąż mieści się na terenie należącym administracyjnie do gminy Wołów. Tam też pojadę, bo z Wołowem wiążą się różne historyczne wydarzenia i miejsca. Dość wspomnieć liceum, do którego uczęszczał pierwszy polski kosmonauta, czyli Mirosław Hermaszewski. Drugie wydarzenie i miejsce to bodajże największy powojenny napad na bank! Działo się to 19 sierpnia 1962 roku. Pięcioosobowa grupa przestępców, wspomagana przez dwóch wspólników, dostała się do pomieszczeń oddziału Narodowego Banku Polskiego w stojącym do dziś budynku przy placu Jana III Sobieskiego i dokonała kradzieży gotówki. W wyniku napadu skradziono 12 531 000 złotych. To była wówczas fortuna! Na kanwie historii napadu w 1975 roku powstał film pt. „Hazardziści" w reżyserii i do scenariusza Mieczysława Waśkowskiego. Oprócz filmu, kilka lat wcześniej, ukazał się komiks pt. „Kocie oko" - wydano go w ramach serii o przygodach dzielnego kapitana Milicji Obywatelskiej o nazwisku Jan
...