Współcześni inscenizatorzy „Moralności pani Dulskiej" - chyba najczęściej granej na polskich scenach sztuki Gabrieli Zapolskiej - dokonują wszelkich starań, by ten klasyczny już dramat z początku XX wieku, znany kolejnym pokoleniom Polaków choćby z lektur szkolnych, zabrzmiał i dziś współcześnie, już nie tylko dzięki swojej wciąż aktualnej treści, ale też nowej, przystosowanej do aktualnie obowiązującej poetyki teatralnej formie.
Wychodzą z założenia, iż Dulska… w kostiumie ze swojej findesieklowej epoki ograna jest już tak bardzo - choćby dzięki świetnym inscenizacjom Teatru TV, ale też ekranizacjom kinowym (po wojnie - poza tradycyjną wersją sztuki w filmie „Dulscy" Jana Rybkowskiego, były przecież i „Panie Dulskie" Filipa Bajona, opowieść rozpisana na trzy pokolenia) - że dzisiejszy widz pragnąłby zobaczyć jej wersję odświeżoną i możliwie aktualną, ewentualnie ponadepokową, uniwersalną. Taką jak spektakl Anny Augustynowicz z 2000 roku, grany w przestrzeni umownej i czarno-białych kostiumach.
Tymczasem Paweł Szkotak zdecydował się dać „Moralności pani Dulskiej" formułę bardzo
...