Klimat został słowem roku 2019 w plebiscycie Słowa na Czasie. Wyboru dokonali językoznawcy. W plebiscycie internautów zwyciężył zaś akronim LGBT.
Kapituła plebiscytu w składzie: Jerzy Bartmiński (UMCS), Jerzy Bralczyk (UW), Katarzyna Kłosińska (UW), Ewa Kołodziejek (USz), Marek Łaziński (UW), Andrzej Markowski (UW), Jan Miodek (UWr), Renata Przybylska (UJ), Halina Zgółkowa UAM) – ogłosiła słowem roku 2019 rzeczownik klimat.
Klimat był słowem grudnia 2018 r. i znalazł się wśród słów wyróżnionych w zeszłym roku przez kapitułę.
- Klimat to powietrze, wiatr, woda, słońce, czynniki niezbędne do życia, zdawałoby się dane raz na zawsze, na stałe, aż tu nagle wszystko się zmienia: w czerwcu temperatura tropikalna, w grudniu 15 stopni, śnieg tylko na obrazkach. Gotujemy się. Tragedia zbliża się szybkimi krokami, już stoi w drzwiach! Klimat lekceważy granice państwowe, przekracza je, powinien zmuszać do współpracy międzynarodowej, ale nasi politycy żyją wyborami, nie rzeczywistymi problemami ludzi. Chwała młodym, którzy wykazują instynkt samozachowawczy i biją na alarm. Wybór klimatu na słowo roku jest wymownym znakiem, sygnałem ostrzegawczym - komentuje prof. Jerzy Bartmiński.
Na II miejscu uplasował się skrótowiec LGBT – powstały od wyrazów: lesbijki, geje, osoby biseksualne i transpłciowe, ale oznaczający ogół orientacji mniejszościowych. Akronim ten zwyciężył w plebiscycie internautów na słowo roku.
- Obecność akronimu LGBT na podium Słów Roku 2019 jest efektem dyskusji o prawach osób kryjących się pod tą nazwą - mówi prof. Katarzyna Kłosińska. - Samo pojawienie się go w języku – najpierw angielskim, potem polskim – było swoistym sygnałem wysłanym do społeczeństwa: oto my, lesbijki, geje, biseksualiści i ludzie transpłciowi istniejemy, a skoro tak, to mamy swoje prawa. Jest ono dla nich elementem autoidentyfikacji i ma wymiar ludzki. W Polsce wyrażenie LGBT jest uwikłane w dyskusję światopoglądową i staje się narzędziem walki politycznej. Niektórzy łączą je z rzeczownikiem ideologia i w ten sposób odbierają mu wymiar ludzki, a czynią je elementem światopoglądu. Dają w ten sposób przyzwolenie na zwalczanie tego, co kryje się pod nazywanym przez nie pojęciem, gdyż walka z ideologią, szczególnie taką, która jest przedstawiana jako zagrażająca podstawowym wartościom, nie wydaje się czymś złym. Tymczasem – co warto przy tej okazji podkreślić – byt nazwany wyrażeniem ideologia LGBT nie istnieje – tak jak nie istnieje ideologia osób łysych, ideologia osób kędzierzawych, ideologia chudych czy ideologia grubych. Ludzie są tacy, jakich ich stworzyła natura, i akronim LGBT właśnie o tym przypomina.
III miejsce w plebiscycie zajął feminatyw/feminatywum ‘rzeczownik osobowy żeński utworzony od męskiego’ – wyraz do niedawna ograniczony do językoznawstwa akademickiego, w ostatnich latach wszedł do publicznej debaty o języku i płci.
Pozostałe słowa zgłoszone przez członków kapituły to: hulajnoga, nauczyciel, smog, wolne sądy.
Ogólnopolski plebiscyt zorganizował po raz dziewiąty Instytut Języka Polskiego Uniwersytetu Warszawskiego we współpracy z Narodowym Centrum Kultury i Fundacją Języka Polskiego.
(ip)
Fot. slowanaczasie.uw.edu.pl