„Wiejska Biblioteka” w Drogoradzu powstała dwa lata temu. Swoją rolę spełnia do tej pory. Każdy może się przy niej zatrzymać i poczęstować książką. Może też przy tej biblioteczce usiąść i degustować różne lektury. A tę najbardziej wciągającą po prostu zabrać ze sobą. Przy kolejnej okazji warto uzupełnić ten stary kredens książką od siebie. Bo przecież tego rodzaju biblioteki powstają m.in. po to, żeby dawać lekturom drugie życie. Niech krążą i zabierają kolejne osoby w podróż do wyobraźni inspirowanej spisanymi w nich historiami…
Tę biblioteczkę w starym kredensie zorganizowała jedna z mieszkanek wsi – pani Elżbieta, nauczycielka. Zrobiła to dwa lata temu. Długo się przygotowywała do realizacji pomysłu, który zrodził się w podróży. Ale zrobiła to i jak widać ta realizacja przetrwała.
– Najpierw szukałam szafy, później miejsca – opowiadała nam tuż po utworzeniu tej biblioteczki pani Elżbieta. – A tak się złożyło, że miałam trochę książek, które chętnie tutaj udostępniłam.
Z „Wiejskiej Biblioteki” mogą korzystać nie tylko mieszkańcy Drogoradza. Do częstowania, degustowania książek, a także dzielenia się własnymi zachęca wszystkich, także będących w tej wsi tylko przejazdem. Jej regulamin jest bardzo prosty, zawiera się w trzech punktach: „wypożycz i czytaj, nie musisz oddawać, możesz dołożyć swoją”.
Przykład z Drogoradza szybko wzięła pobliska Niekłończyca, która najpierw przygotowała drewnianą sowę (mieszczącą kilka, kilkanaście książek), a później zamówiła większą, specjalnie wykonaną w drewnie biblioteczkę do wymiany lekturami (powstała w ubiegłym roku).
(sag)