– Szpitale w Polsce, w tym w naszym województwie, są totalnie zadłużone! Jak przyjrzeć się sprawie, to okazuje się, że politycy różnych partii kierowali je na tworzenie sytuacji, by stało się konieczne przejmowanie tych placówek przez podmioty prywatne. Dziwnym trafem wszystko się potem udaje i szpitale wychodzą na prostą. Zwalnia się jednak pracowników średniego szczebla, czyli pielęgniarki, ograniczając ich zatrudnienie do minimum, obcina im pensje oraz rezygnuje z pracowników niższego szczebla, zastępując ich firmami, którym płaci się grosze. Tylko, o dziwo, lekarze pozostają na dotychczasowych warunkach. Wniosek wypływa jeden: dotychczasowe reformy ochrony zdrowia to buble. Na koniec dodam jeszcze, bo sprawa zadłużenia szpitala w Zdunowie dopiero wypłynęła, że prof. Grodzki powinien zająć się leczeniem ludzi i pracą naukową, a nie imać się kolejnych zajęć, m.in. zarządzania szpitalem. O karierze politycznej już nie wspomnę… Łapanie kilku srok za ogon nigdy nie przynosi efektów.
* * *
– Opinię publiczną bulwersuje dziś sposób wykorzystania służbowych samochodów w Narodowym Funduszu Zdrowia, ale przecież gospodarowanie takimi autami w kraju: czy to w urzędach miast i gmin, czy innych placówkach samorządowych i państwowych – jest takie samo! Auta stają się bowiem bonusem do wynagrodzeń urzędników wyższego szczebla i wozi się nimi teściową do lekarza, żonę po zakupy, a dzieci do szkoły. To patologia, na dodatek kosztująca nas, podatników, miliony złotych!
* * *
– W Goleniowie Straż Graniczna złapała Albankę z dwójką dzieci, która chciała dostać się do Londynu i posługiwała się włoskimi – skradzionymi i podrobionymi – paszportami. Za ów czyn dostała karę 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu, a chyba w nagrodę… odwieziono ją do ośrodka dla imigrantów. Dlaczego jej nie deportowano? Przecież popełniła przestępstwo, a może jej powiązania sięgają grup terrorystycznych. Musimy dziś być wyjątkowo ostrożni w kontaktach z takimi ludźmi, postępować ostro, a nie jeszcze żywić i zapewniać dach nad głową oraz socjal.
* * *
– Za pośrednictwem „Kuriera” zadam bardzo osobiste pytanie panu radnemu Duklanowskiemu, który tak radykalnie ocenia pomnik Wdzięczności i ludzi, dla których go postawiono: ile osób z Pańskiej rodziny uczestniczyło w walkach o Szczecin i wyzwalało nasze miasto?
* * *
– Jeżdżę ul. Świerczewską w Szczecinie i powiem jedno: to droga dla czołgów, a nie samochodów, bo można tu tylko koła pourywać. Tymczasem miasto marnotrawi nasze pieniądze na jakieś pseudoronda, które powstają w Szczecinie jak grzyby po deszczu, czy kolorowe maty na przystankach tramwajowych, które nikogo nie ostrzegają, bo są niewidoczne. Na Świerczewskiej jest mnóstwo podmiotów gospodarczych prowadzących tu różne hurtownie, ale jakoś nikt nie pomyśli, by naprawić tę drogę i ulżyć ludziom, którzy w postaci podatków ładują do kasy miasta mnóstwo pieniędzy.
