Poniedziałek, 25 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Opinie Czytelników (5.10.2016)

Data publikacji: 05 października 2016 r. 10:53
Ostatnia aktualizacja: 05 października 2016 r. 10:53

Wczoraj byłem na proteście na placu Solidarności. Cieszę się, że społeczeństwo się obudziło. Ostatnim razem tylu ludzi w tym samym miejscu widziałem w siedemdziesiątym roku. Kobiety pokazały rządzącym, że w jedności siła, że każdy rząd można obalić, każdą decyzję, ale trzeba trzymać się razem. Rząd powinien wyciągnąć z tego wnioski.

* * *

– Moim zdaniem, w tych antyaborcyjnych protestach chodzi po prostu o władzę. Przecież pani premier Kopacz zapowiedziała walkę z Prawem i Sprawiedliwością na śmierć i życie. To nie demonstracje, ale próba obalenia rządu ulicznymi awanturami. Dlatego rząd powinien totalnej opozycji odpowiedzieć totalną obroną – jak Erdogan w Turcji…

* * *

– Według mnie w całej tej dyskusji wokół tematu aborcji na pierwszym miejscu powinno być to, że edukacja seksualna jest niezbędna. Nie w każdym domu, z różnych powodów, mówi się o antykoncepcji, prokreacji, chorobach wenerycznych czy AIDS. Dlatego lekcje dotyczące tych tematów obowiązkowo powinny być w szkole. To dobrze, że politycy chcą, by uczniowie mieli więcej lekcji historii. Popieram to. Ale nie można zapomnieć o edukacji seksualnej.

* * *

– Byłem na placu Solidarności pod koniec czarnego protestu. Nie podobało mi się, że w wystąpieniach kobiet przesadnie mówiono o sprawie gwałtu. Przecież na gwałty są odpowiednie paragrafy i nie ma problemu z aborcją w takiej sytuacji.

* * *

– Jestem zażenowana, również jako katoliczka, głosem Kościoła katolickiego na temat czarnych protestów. Nikomu nie wolno wypowiadać się w imieniu kobiet, które wiedzą, że w swoim łonie noszą chore czy niepełnosprawne dziecko. Nikomu nie wolno ich krytykować, bo cierpienie takiej matki jest niewyobrażalne, a dylematy moralne – czy dokonać aborcji, czy nie, naprawdę ogromne i dramatyczne. Dlaczego zatem księża wypowiadają się na tematy, które ich nie dotyczą?

* * *

– Unia Europejska to nic innego tylko III wojna światowa. Dwa razy zbrojnie nie wyszło, to zmieniono amunicję. Cel jest ciągle ten sam: podporządkować i zniewolić Europę. Rząd PiS to takie powstanie warszawskie. Oby się nie skończyło tak jak tamto, bo atakują nas coraz zacieklej, a i kolaborantów ci u nas dostatek, z naczelnym w Brukseli. Damy radę?

Poglądy zamieszczone w tej rubryce mogą się rozmijać ze stanowiskiem redakcji.

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA