Niedziela, 24 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Jubileusz wszystkich

Data publikacji: 28 lutego 2019 r. 11:41
Ostatnia aktualizacja: 28 lutego 2019 r. 11:41
Jubileusz wszystkich
9 listopada 1989 roku NRD otworzyła swoją granicę z Berlinem Zachodnim. Po 28 latach istnienia upadł mur berliński. Na zdjęciu: Brama Brandenburska 10 listopada 1989 roku po zniesieniu ograniczeń w podróżowaniu obywateli NRD. Fot. Landesarchiv Berlin/Edmund KASPERSKI  

Siedem dni, siedem miejsc, jeden festiwal – 30 lat po upadku muru berlińskiego stolica Niemiec zamierza barwnie i różnorodnie uczcić to wydarzenie. Organizatorzy obchodów chcą dać głos wszystkim – także tym, którym pokojowa rewolucja przyniosła rozczarowanie.

Mur berliński jest bodaj najbardziej znaną nieistniejącą już (lub istniejąca tylko we fragmentach) budowlą Berlina. 30 lat po tym, jak świat obiegły zdjęcia z jego burzenia, wciąż przyciąga tłumy turystów. Nie słabnie zainteresowanie tym rozdziałem zimnej wojny, który symbolizuje, mimo iż zjednoczone ponownie w 1990 roku Niemcy istnieją już dłużej niż sam mur, który stał 28 lat.

* * *

Upadek muru stał się w Niemczech początkiem pokojowej rewolucji. Na obchody rocznicy tamtych wydarzeń Berlin zarezerwował cały tydzień. Od 4 do 10 listopada miasto zmieni się w wielką wystawę plenerową, która je upamiętni. Siedem miejsc, gdzie w 1989 roku rozegrały się wydarzenia najbardziej znaczące dla obalenia enerdowskiej dyktatury, połączy Trasa Rewolucji. Instalacje, widowiska, pokazy zdjęć i filmów przypomną atmosferę tamtych dni. Tak będzie m.in. na Alexanderplatz, przez który na początku listopada 1989 r. przeszła blisko półmilionowa demonstracja przeciwko władzom NRD, w kościele Gethsemane w dzielnicy Prenzlauer Berg, który był stoją opozycjonistów, przy East Side Gallery – najdłuższym zachowanym fragmencie muru berlińskiego, czy w byłej centrali Stasi (enerdowskiego Ministerstwa Bezpieczeństwa Państwowego) w dzielnicy Lichtenberg.

* * *

Na trasie znajdzie się też oczywiście Brama Brandenburska, lecz tym razem to nie ona będzie centralnym miejscem obchodów. Organizatorzy: spółka Kulturprojekte Berlin GmbH, która przygotowuje program na zlecenie senatu Berlina, zdecydowali, że inaczej niż podczas wcześniejszych rocznic nie odbędzie się jedna centralna impreza. W kulminacyjny wieczór, 9 listopada, berlińczycy i goście z całego świata będą świętować na całej Trasie Rewolucji, a miasto zmieni się w wielki muzyczny festiwal. Na licznych scenach zaprezentują się niemieccy i zagraniczni artyści, których muzyka lub historia ma związek z wydarzeniami lat 1989-90.

W świętowaniu 30. rocznicy upadku muru berlińskiego będzie też czas na pogłębioną refleksję. Organizatorzy chcą zaprosić na obchody jak najwięcej ludzi o różnych doświadczeniach. Po raz pierwszy zwracają się także do tych, którym przemiany roku 1989 i zjednoczenie Niemiec przyniosły rozczarowanie i konieczność walki o egzystencję.

– Dla wielu osób czas po przełomie oznaczał nie tylko nową wolność, lecz także nowe troski i obawy – mówi dr Klaus Lederer, berliński senator ds. kultury i Europy. – Przyszedł czas, by w upamiętnieniu wydarzeń lat 1989-90 uwzględnić także te aspekty i spojrzeć krytycznie na proces transformacji. Właśnie w nim tkwi wiele przyczyn dzisiejszych problemów.

Dopełnieniem świętowania na Trasie Rewolucji będzie około stu spotkań i debat ze świadkami historii, nadto koncerty, wystawy dokumentów i wieczory autorskie w berlińskich muzeach, placówkach edukacyjnych i siedzibach stowarzyszeń. Przypomniane zostaną też przemiany roku 1989 w środkowej i wschodniej Europie.

* * *

Berlin przeznaczył na obchody 30. rocznicy upadku muru 10 mln euro. Organizacje turystyczne spodziewają się, że rocznica przyciągnie do stolicy Niemiec około miliona gości.

(ste)

Z dystansu widać więcej – 30 lat po pokojowej rewolucji w Europie wiemy, że nie wszystko poszło tak jak w 1989 roku wielu sobie życzyło, a trudny proces transformacji niejednokrotnie sprawił, że marzenia boleśnie zderzyły się z rzeczywistością. Tak było w Niemczech, tak było też i w Polsce. Jednak gdy u nas wciąż trwa dyskusja, kto zorganizuje obchody rocznicy 4 czerwca, a środowiska prawicowe próbują umniejszać rangę pierwszych częściowo wolnych wyborów, Berlin stara się nie dzielić spadkobierców transformacji na wygranych i przegranych. Uwzględnia wszystkich – także tych, którzy mają prawo czuć się rozczarowani. Krytyczne spojrzenie na przebytą drogę to oznaka dojrzałości. Chciałabym, żeby Polska, 30 lat po upadku komunizmu, wreszcie taką dojrzałość osiągnęła.

Monika STEFANEK

Szczecinianka, wolna dziennikarka, mieszka w Berlinie

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA