Zaczynający się niebawem rok 2021 będzie w Niemczech przebiegał – jak wszędzie – pod znakiem walki z pandemią, odbudowy gospodarki i życia społecznego.
W Niemczech będzie to także rok wyborczy, szczególnie ważny dlatego że o stanowisko szefa rządu federalnego nie będzie już się ubiegała kanclerz Angela Merkel. Do zmiany na stanowisku premiera może też dojść w Meklemburgii-Pomorzu Przednim, landzie, który sąsiaduje z Pomorzem Zachodnim.
W 2021 r. będą też ożywiane (miejmy nadzieję) zamrożone przez pandemię polsko-niemieckie powiązania społeczne i kulturalne, w tym w granicach Euroregionu Pomerania, który niedawno skończył 25 lat.
Wybory do Bundestagu odbędą się 26 września. Termin ten oficjalnie ogłosił w grudniu prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier. W tym samym dniu mają odbyć się także wybory do parlamentów krajowych Berlina i Meklemburgii-Pomorza Przedniego.
Niemiecki rok wyborczy zacznie się jednak już 14 marca. W tym dniu nowe parlamenty krajowe (landtagi) będą wybierać mieszkańcy Badenii-Wirtembergii i Nadrenii-Palatynatu. Odbędą się też wybory komunalne w Hesji.
25 kwietnia to prawdopodobny termin przedterminowych wyborów do parlamentu Turyngii, a 6 czerwca – do parlamentu Saksonii-Anhalt.
Jeśli chodzi o wybory do Bundestagu, w drugi dzień świąt Bożego Narodzenie sondaż wyborczy przeprowadził Instytut Forsa. Gdyby wybory odbyły się wtedy, zdecydowanie wygraliby je chadecy (CDU/CSU), zdobywając 36 proc. głosów, przed Zielonymi (18 proc.) i SPD (15 proc.). Lewica i AfD zdobyłyby po 9 proc. głosów, a FDP – 6 proc. Chadecy zdobyliby więc o 3 proc. głosów więcej niż w wyborach poprzednich, Zieloni – aż o 9 proc. więcej, SPD straciłaby 5,5 proc. głosów, AfD – 3,5 proc., FDP – 4,5 proc., Lewica nie straciłaby nic.
Inne sondażownie również wskazywały na zwycięstwo chadeków, dobry wynik Zielonych i trzecie miejsce SPD, przy czym socjaldemokraci stale, aczkolwiek powoli, tracą sympatię wyborców. Traci ją również powoli AfD. Jeszcze przed wyborami prawdopodobnie przyjęta zostanie ustawa ograniczająca liczbę posłów w Bundestagu. Ze względu na obecnie obowiązującą procedurę wyborczą liczba posłów rośnie z kadencji na kadencję.
W przyszłym roku, prawdopodobnie również 26 września, odbędą się także wybory do landtagu Meklemburgii-Pomorza Przedniego. O miejsca w parlamencie kandydaci będą ubiegać się z dwóch list: albo partyjnej, albo krajowej (wybory bezpośrednie). Każdy wyborca ma dwa głosy.
W Meklemburgii-Pomorzu Przednim od kilku kadencji najsilniejszą partią jest SPD. Nie jest jednak na tyle silna, by tworzyć rząd samodzielnie, dlatego władzę sprawuje w koalicji z chadekami, co wychodzi na dobre. Przeprowadzony pod koniec listopada sondaż pokazał, że tym razem obie partie mają szanse absolutnie równe. Obie mogą zdobyć po 27 proc. głosów. Dla SPD oznaczałoby to utratę 3,5 procent głosów, dla CDU – zysk aż 8 proc. Trzecią partią z 15 proc. głosów byłaby AfD, co oznaczałoby utratę 6 proc. głosów. Lewica zdobyłaby 12 proc., Zieloni – 10 proc.
Wszystko wskazuje na to, że nowy rząd w Schwerinie powoła ponownie koalicja CDU/SPD. Przy równej liczbie głosów na obie partie najtrudniej będzie obsadzić fotel premiera landu. Mówi się, że starać się będą o to dotychczasowa premier Manuela Schwesig (SPD) i nowy przewodniczący krajowej CDU Michael Sack, starosta powiatu Vorpommern-Greisfwald. Jeśli jemu się powiedzie, może być pierwszym premierem Meklemburgii-Pomorza Przedniego pochodzącym z Pomorza Przedniego (urodził się w Demminie), pogranicza polsko-niemieckiego i Euroregionu Pomerania. Michael Sack jest politykiem coraz bardziej popularnym. Kandydując w 2018 r. na stanowisko starosty, otrzymał w drugiej turze wyborów 79,5 proc. głosów, a kandydując w sierpniu br. na stanowisko szefa partii, otrzymał 94,8 proc. głosów.
W przyszłym roku odbędą się również wybory do parlamentu Berlina. Według sondażu przeprowadzonego 18 grudnia, może je wygrać CDU (22 proc.), przed SPD i Zielonymi (po 18 proc.), Lewicą (16 proc.), AfD (12 proc.) i FDP (7 proc.). W porównaniu z poprzednimi wyborami chadecy zdobyliby o 4,5 proc. głosów więcej, Zieloni – 3 proc. więcej, Lewica i FDP o 0,5 proc. więcej. Socjaldemokraci straciliby 3,5 proc. głosów, a AfD – 2 proc. Wcześniejsze sondaże wskazywały na zwycięstwo bądź CDU, bądź Zielonych.
Wciąż zauważa się różnice w preferencjach wyborczych między dawnym Berlinem Zachodnim a Wschodnim. W Berlinie Zachodnim najpopularniejszymi partiami są CDU i Zieloni, a w Berlinie Wschodnim – Lewica, za którą lokuje się CDU, Zieloni i SPD.
W 2021 roku wybory do parlamentów krajowych odbędą się również w Nadrenii-Palatynacie (14 marca) i Saksonii-Anhalt (6 czerwca), gdzie układanka partyjna jest szczególnie skomplikowana. Według sondaży wybory wygra tam CDU (29 proc.) przed AfD (23 proc.), Lewicą (17 proc.), Zielonymi (10 proc.) i SPD (10 proc.). Jeśli wyniki sondaży się potwierdzą, największe szanse na utworzenie koalicji mają ponownie trzy partie: CDU, Zieloni i SPD. Po wyborach w 2016 r. były próby utworzenia rządu z udziałem AfD. Zostały zastopowane.
(b.t.)