Niedziela, 24 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Od Redakcji (12)

Data publikacji: 28 marca 2019 r. 11:05
Ostatnia aktualizacja: 28 marca 2019 r. 11:05

Kiedyś angielscy narodowcy przekonali większość Brytyjczyków, że brexit będzie złotym interesem, bo składka unijna zostanie na Wyspach. I tak to się zaczęło.

Ekonomiści, prof. Giordano Mion z brytyjskiego Uniwersytetu Sussex i Katolickiego Uniwersytetu w Louvain, oraz Dominik Ponattu, ekspert Fundacji Bertelsmanna, policzyli teraz, że gdyby doszło do „twardego brexitu”, budżet brytyjski traciłby rocznie 57 mld euro. Mniej, bo 40 mld euro, traciłyby razem budżety pozostałych państw Unii. Największe straty byłyby w handlu i usługach, groźne głównie dla małych i średnich firm brytyjskich. Gdyby doszło do „miękkiego brexitu”, czyli na podstawie umowy z UE, straty byłyby mniejsze. Budżet brytyjski traciłby rocznie 32 mld euro, a budżety innych państw UE – 22 mld euro.

Kto zyskałby na brexicie? USA: 13 mld euro rocznie, Chiny: 5 mld euro. Rosja mało: tylko 260 mln euro.

Skąd więc wziął się pomysł na brexit? Chyba ze snów o brytyjskiej potędze i ze znudzenia Unią, bo jak długo można żyć w tym samym związku? Jeśli jednak sny mogą zniknąć o świcie (niedawno katolicki metropolita Belfastu budził brexitowców, ostrzegając, że wyjście z Unii grozi wznowieniem wojny w Irlandii Północnej), to gorzej z nudą, bo ta podsuwa dziwne pomysły. A dziś, gdy każdy dzień przynosi coś nowego, np. inny telefon komórkowy, Unia trwa wciąż ta sama! Można więc pomyśleć, że jest nudna i zbędna.

Dlatego dziś o Unii powinni mówić tylko ci, którzy rozumieją, o co w niej chodzi (np. o to, żeby w Europie nie było wojen), i umieją to robić ciekawie.

Bo nuda podsuwa ludziom dziwne pomysły, np. brexit. Nadzieja w tym, że Brytyjczycy tak się nim w końcu znudzą, że powiedzą: – Dość: zostajemy w Unii.

Bogdan TWARDOCHLEB

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA