Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Tania oferta? Warto policzyć dokładnie

Data publikacji: 22 sierpnia 2019 r. 12:01
Ostatnia aktualizacja: 29 czerwca 2020 r. 12:02
Tania oferta? Warto policzyć dokładnie
 

Nad morzem nie brakuje ofert właścicieli pensjonatów i drewnianych domków, które powstają jak grzyby po deszczu. Sezon trwa w zasadzie dwa miesiące i każdy liczy, że uda mu się zarobić na pozostałe 10 miesięcy. Wiadomo, że jak jest ciepło i prognoza długoterminowa mówi o słonecznych dniach, chętnych jest najwięcej. 

Niestety, gdy pogoda się popsuje, wielu rezygnuje, tłumacząc się nieszczęściem w rodzinie, chorobą najbliższej osoby lub znajdują inne preteksty. W ten sposób starają się odzyskać wpłaconą zaliczkę.

Ceny są różne i zależą od standardu obiektu, pogody i terminów. Wiadomo, że najdrożej jest między 15 lipca a 15 sierpnia. Wtedy jest pełnia sezonu i obłożenie jest spore. Łóżko można wynająć od 30–50 zł, aż do 120 zł ze śniadaniem (za dobę). Jeden z kwaterodawców informuje, że wśród oferowanych do dyspozycji gości atrakcji ma także papier toaletowy (sic!). Niektórzy informują, że toalety są wspólne na korytarzu dla kilku pokoi. To raczej nie zachęca do pobytu, ale jak jest upał, to i takie pokoje znajdą chętnych.

Pitrasić na wczasach?

Czy niska cena jest zawsze atrakcyjną opcją? Załóżmy, że ktoś zapłaci za łóżko 80 zł. Śniadanie musi zrobić sobie sam, bo większość kwaterodawców zapewnia aneksy kuchenne w pokojach lub wspólne dla wszystkich. Drewniane domki posiadają takie w standardowej ofercie. Tyle tylko że trzeba pójść na zakupy i przygotować posiłek. Owszem, można też pójść do lokalu i skorzystać ze szwedzkiego stołu, kupując posiłek za 33 zł (w centrum Niechorza) za osobę. Są też tańsze oferty typu jajecznica, bułka i masło za ok. 10–16 zł. Do tego trzeba doliczyć kawę, herbatę.

Czy wczasowicz, który przez cały rok gotuje obiady w domu, będzie pitrasił obiad na wczasach, stojąc w kuchni? Stół szwedzki dla jednej osoby kosztuje w tym samym niechorskim lokalu 43 zł, ale można zjeść obiad abonamentowy za ok. 20 zł. Za inny zapłacimy niekiedy nawet 40–50 zł.

Brakuje basenów

Jak jest pogoda, to życie na wczasach nad morzem szybko upływa, bo po śniadaniu jest plażowanie, które trwa niekiedy do wieczora. Potem ewentualnie kolacja własnej produkcji lub pójście do restauracji, gdzie wydamy kolejne kilkadziesiąt złotych. Gdy jest deszcz, to wielu obiera kierunek na basen. Niestety, na naszym wybrzeżu brakuje basenów dla gości z zewnątrz. Tak prawdę mówiąc, na odcinku od Międzyzdrojów do Rogowa koło Mrzeżyna jest tylko jeden w Pogorzelicy, gdzie wstęp na 90 minut kosztuje 50 zł (dorośli) i 35 zł (dzieci). Kolejka chętnych jest spora, bo atrakcji wodnych dla dzieci tu nie brakuje.

Podsumujmy

80–90 zł za łóżko, śniadanie i obiad kolejne 50–80 zł, plus 50 zł basen daje nam ponad 200 zł. Znam kilka przyzwoitych obiektów w Niechorzu i Pogorzelicy, które za łóżko w pokoju dwuosobowym razem z dwoma „szwedzkimi” posiłkami, basenami całodniowymi i SPA winszują sobie od 190 do 210 zł. Tyle tylko że trzeba trochę „pobuszować” po internecie, by je znaleźć. ©℗

Tekst i fot. Mirosław Kwiatkowski

Na zdjęciu: Właściciele pensjonatów „wolnymi pokojami” kuszą cały rok. Czasem można znaleźć atrakcyjną ofertę. Nie zawsze jednak oferta jest aktualna.

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Pytanie
2019-08-22 18:56:25
Pewnie Zalewski
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA