Konkurs na słowo roku 2021 rozstrzygnięty! Zwycięzcami są trzy ważne dla nas słowa: szczepienie, zdalne (nauczanie) i cnoty (niewieście). Kapituła konkursu wybrała ex aequo: granicę i szczepienie. Są to nazwy odnoszące się do istotnych dla Polaków przestrzeni życiowych: zdrowia i bezpieczeństwa widzianych w kontekście wydarzeń społecznych.
Moim faworytem była granica. Nie tylko dlatego, że to bardzo stare słowo sięgające prasłowiańszczyzny, lecz także dlatego, że jest wyjątkowe, zdolne wyrażać wiele metaforycznych sensów, co w mijającym roku miało szczególne znaczenie.
Pierwotnie granica i grań znaczyły to samo: ‘węgieł, stos usypany na węgłach, oznaczone miejsce, w którym schodzą się dwie płaszczyzny’. Z biegiem czasu grań uwypukliła element „spiczastości” i dziś nazwa się tak ‘ostrą krawędź, wąski i skalisty grzbiet górski z wyraźną krawędzią, w której zbiegają się strome stoki’. Granica zaś jest bliższa miedzy, jak określa się ‘wąski pas niezaoranej ziemi między uprawnymi polami’.
Współcześnie granicę definiuje się jako ‘coś, co oddziela jeden obszar od innego (lub wszystkich pozostałych) i zwykle jest przedstawiane jako wyobrażona linia przebiegająca w terenie i oznaczana na mapach’ („Wielki słownik języka polskiego” pod red. P. Żmigrodzkiego). Taką wyobrażoną linią są na przykład granice między państwami Unii Europejskiej, które można przekraczać niemal niezauważalnie. Zwykle jednak granicę rozumie się dosłownie jako linię narysowaną na mapie, jako znaki ustawione w jakiejś przestrzeni oddzielające określony obszar, jako płot między dwiema posesjami, jako mur bądź zasieki z drutu między dwoma państwami.
Dzięki jednoczesnej dosłowności i umowności granica wchodzi w wiele metaforycznych związków. Mówimy, że wszystko ma swoje granice, jeśli oceniamy negatywnie jakąś sytuację lub czyjeś postępowanie. Albo że coś przekracza wszelkie granice, gdy jest przesadne, a przez to niewłaściwe i niespotykane. Mówimy też, że coś przekracza granice wytrzymałości albo granice przyzwoitości, jeśli ze względu na swój charakter lub intensywność przestaje być dopuszczalne i akceptowalne.
W codziennym życiu potrzebujemy owych metaforycznych granic, o czym świadczą inne utrwalone wyrażenia i zwroty. Coś się dzieje na granicy prawa, czyli niewiele brakuje, by stało się bezprawne, komuś chcemy stawiać granice, tj. ograniczać (nomen omen) obszar jego aktywności, nasza cierpliwość też ma (swoje) granice.
A gdy coś jest wielkie, coś zdaje się nie mieć końca, to mówimy, że nie ma granic. Najczęściej hasło nie ma granic uzupełniane jest „negatywnymi” rzeczownikami: głupota, podłość, zawiść. Są i pozytywne rozwinięcia: pomysłowość, wyobraźnia, miłość, wdzięczność (zwłaszcza psia). Jest też granica między dobrem a złem, niejednoznaczna, trudno uchwytna, tak jak niejednoznaczne stały się współcześnie pojęcia dobra i zła.
Warto też zauważyć, że granica nie tylko „odgradza”, lecz także „przyłącza”. Jeśli coś z czymś graniczy, to z nim sąsiaduje. A sąsiad to ten, który ‘siedzi razem’, jest tuż obok, blisko. Jak to było? „Jak dobrze mieć sąsiada”…
Ewa Kołodziejek