Czwartek, 21 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Mieć motyle w brzuchu

Data publikacji: 2022-05-13 07:56
Ostatnia aktualizacja: 2022-05-13 09:56

Ważną częścią zasobu słownego każdego języka jest frazeologia. Jest to słownictwo nietypowe, osobliwe, bo tworzą je związki wyrazów o znaczeniu nie wynikającym z sumy znaczeń poszczególnych składników. Biały kruk nie mówi o białym kruku, tylko o rzadkiej książce, w wyrażeniu urwanie głowy nie chodzi ani o głowę, ani o jej urywanie, tylko o natłok obowiązków, którym trzeba w pewnym momencie sprostać. Frazeologia jest więc nam potrzebna po to, by metaforycznie, emocjonalnie, czasem dowcipnie, a zawsze nie wprost przekazać jakąś treść.

Związki frazeologiczne mogą być źródłem wiedzy o dawnych zwyczajach, postawach i poglądach naszych przodków. Poznawanie zasobu frazeologicznego polszczyzny jest więc jak poznawanie własnej historii. Jakież bogactwo dawnych realiów kryje się w powiedzeniach: puścić płazem, krakowskim targiem, gonić w piętkę, przysiąść fałdów! A przecież wciąż ich używamy, nieświadomie przywołując zwyczaje rycerskie, miejskie, myśliwskie, żakowskie (szkolne). 

Jednak – nie ma co ukrywać – mniejszy kontakt ze słowem pisanym, mniejsze zainteresowanie literaturą piękną powodują, że utrwalone związki wyrazowe nazywające dawne realia wychodzą z użycia. Ale że w języku nie ma próżni, zapełniamy owe luki innymi frazeologizmami odnoszącymi się do współczesnych nam sytuacji, np. światełko do nieba; do końca świata i jeden dzień dłużej itp. Wiele nowych powiedzeń dostarczają nam politycy, których wyraziste sformułowania wchodzą do zasobu frazeologicznego współczesnej polszczyzny. Zawdzięczamy im takie na przykład powiedzenia, jak jestem za, a nawet przeciw; nie chcę, ale muszę; moherowe berety; (pracować) za miskę ryżu; bez żadnego trybu; dobra zmiana; wstawać z kolan; Polska w ruinie; żołnierze wyklęci i wiele innych. Czy te frazeologizmy zostaną w narodowym słowniku na dłużej? Nie wiadomo. To od nas, użytkowników języka zależy, czy zachowamy je w zwyczaju językowym, czy po prostu przestaniemy ich używać.

Sporo nowych frazeologizmów przekalkowaliśmy z języka angielskiego. Wyścig szczurów, gabinet cieni, pierwsza dama, mieć ciastko i zjeść ciastko, szklany sufit, zamiatać pod dywan, mieć motylki w brzuchu, wyjść z szafy, nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem i wiele innych. Nie są one tak bogatym źródłem wiedzy, jak frazeologizmy utrwalone w polszczyźnie, ale są nowe, świeże, a przez to atrakcyjne.

Ażeby właściwie użyć frazeologizmu trzeba rozumieć jego znaczenie i umieścić go w odpowiednim kontekście (dotyczy to także znaczenia słów). Trzeba też odtwarzać frazeologizm zawsze w tej samej postaci. Można łamać tę zasadę tylko wtedy, gdy chcemy – jak poeta – odkryć jakieś nowe sensy: Szukam świata, w którym jedna jaskółka czyni wiosnę… (Jarosław Borszewicz).

Ale ostrożnie, bo czasem może to przynieść skutek odwrotny do zamierzonego, co się zdarzyło autorowi zdania: Musimy wszyscy sobie pójść na przysłowiową rękę i to nie w ciężkich butach, ale normalnie. Myśl głęboka i słuszna, ale efekt komiczny.

Ewa Kołodziejek

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500