Zadziwiające się losy przymiotnika spolegliwy. Zapożyczyliśmy go prawdopodobnie z języka czeskiego, w którym spolehlivý jest kalką niemieckiego słowa verlässig. Tak jego pochodzenie opisuje „Wielki słownik języka polskiego” pod redakcją Piotra Żmigrodzkiego (dostępny w internecie). Podaje też, że zanim spolegliwy spopularyzował się w polszczyźnie ogólnej, to był (i jest) używany w mowie mieszkańców południowego Śląska.
Spolegliwy to ‘ktoś, na kim można polegać’. W tym znaczeniu owego przymiotnika używał profesor Tadeusz Kotarbiński, który w swych dziełach filozoficznych zbudował ideał opiekuna spolegliwego, niezawodnego, godnego zaufania. „Dla filozofów – pisze Mirosław Bańko w „Słowniku wyrazów trudnych i kłopotliwych PWN” – a także dla wielu innych osób o wykształceniu humanistycznym to właśnie znaczenie jest podstawowe, jeśli wręcz nie jedyne”.
Tymczasem w polszczyźnie ogólnej, zwłaszcza potocznej, spolegliwy jest używany w znaczeniu wręcz przeciwnym, jako synonim słowa uległy: „Był zbyt miękkim, zbyt spolegliwym koalicjantem, za bardzo układał się z lewicą”, „Moje dziecko, zawsze dominujące, nagle stało się spolegliwe i podatne na wpływ”. Spolegliwy to albo ‘człowiek, który unika konfliktów z innymi i nie stawia im wymagań’, albo ‘zachowanie świadczące o czyjejś uległości i wyrozumiałości’: „Klient, aby uniknąć całego procesu, przyjął postawę spolegliwą i chciał się dogadać”.
Choć to nowe znaczenie notuje „Wielki słownik języka polskiego”, to jednak kwalifikuje je jako niepoprawne. Użycie słowa spolegliwy w znaczeniu ‘uległy’ uznaje także za błąd „Wielki słownik poprawnej polszczyzny PWN” pod redakcją Andrzeja Markowskiego. Jednak inne współczesne słowniki języka polskiego notują oba znaczenia bez ich oceny.
Mamy więc trudną sytuację: ta sama forma wyrazowa jest używana w dwóch przeciwstawnych znaczeniach. Z jednej strony ‘godny zaufania, niezawodny’, z drugiej – ‘uległy, ugodowy’. Z jednej strony ‘twardy’, z drugiej ‘ miękki’. W podobnej sytuacji znajduje się wyraz oportunista, który oznacza ‘człowieka bez stałych zasad, zmieniającego poglądy dla doraźnych korzyści’, ale używany jest w przeciwnym znaczeniu: ‘stawiający opór, buntownik’. Tyle tylko, że to drugie znaczenie powstałe w wyniku skojarzenia słowa opór z początkiem wyrazu oportunista jest uznane za niepoprawne, a w słownikach języka polskiego po prostu nienotowane. Takiej jednoznaczności nie ma w ocenie słowa spolegliwy.
Cóż więc robić, gdy walczy zwyczaj językowy z normą wzorcową polszczyzny? Wszystko w naszych rękach, a właściwie w głowach. Możemy wzmacniać tradycyjne znaczenie utrwalone w języku literackim, naukowym i regionalnym. Możemy też poddać się żywiołowi zwyczaju językowego i trwale zmienić sens tego wyrazu.
Ja wybieram tradycję, a Państwo?
Ewa Kołodziejek