Słowo zagranica jest jakieś „magiczne” – że użyję modnego (i natrętnego) przymiotnika, który jednak w tym wypadku pasuje jak ulał. Bo niektórym piszącym osobom ta zagranica tak się utrwaliła w głowie, że zdominowała wyrażenie przyimkowe za granicą. Więc piszą na przykład tak: „Dlaczego polscy lekarze szukają pracy zagranicą”?
Na ten przykry błąd ortograficzny widniejący na tytułowej stronie czasopisma dla medyków zwróciła mi uwagę zaprzyjaźniona lekarka. Można by pomyśleć: cóż… korektor nie wyłapał, komputer nie podkreślił, zdarza się…. Ale nie, w artykule wewnątrz czasopisma czytamy, że: „Każdego roku rośnie liczba lekarzy z Polski, którzy chcą pracować zagranicą” i że „Lekarze, którzy zdecydują się na pracę zagranicą, muszą…”. Widać więc, że korektor nie ma wątpliwości.
Tymczasem chodzi tu o dwa różne wyrazy: zagranica to rzeczownik utworzony przez połączenie przyimka za z rzeczownikiem granica. Zagranica to ‘kraje leżące poza granicami danego państwa’. W „Uniwersalnym słowniku języka polskiego” tak jest to hasło ilustrowane: Wrócić z zagranicy, Stosunki z zagranicą, Turyści z zagranicy, Reprezentować państwo wobec zagranicy. Natomiast za granicą to połączenie przyimka za z rzeczownikiem granica. Przyimek za umieszczony przed rzeczownikiem komunikuje, że ktoś lub coś znajduje się na zewnątrz danego obszaru: Dzieci mieszkają za miastem, Wystawił śmieci za drzwi, Grupa posłów udała się za granicę. Czy napisalibyśmy: Mieszkają zamiastem?, Wystawił zadrzwi? Oczywiście, że nie! Usłużny program komputerowy natychmiast by nam taką pisownię podkreślił, ale błędnie napisanego wyrażenia w zdaniu: Szukają pracy zagranicą nie podkreśla, więc czujemy się bezpiecznie. Dlaczego nie podkreśla? Bo forma zagranicą to narzędnik rzeczownika zagranica, a automat nie rozpoznaje sensu zdania, tylko analizuje zgodność form ze słownikiem. To do człowieka należy rozróżnienie ich znaczenia.
Nie tylko korektor cytowanego czasopisma nie widzi błędu ortograficznego w przytoczonych fragmentach tekstu. Kilka lat temu pisałam o redaktorach czasopisma sportowego, którzy na zwróconą przez czytelnika uwagę, że popełniają błąd, pisząc o „meczach zagranicą”, przytoczyli taką zdumiewającą argumentację: „Jeśli polska drużyna wyjedzie na mecz np. do Cottbus, to grać będzie (raz jeden) za granicą Polski – z wyraźnym określeniem miejsca: za granicą (zachodnią). Natomiast jeśli 3 mln Polaków wyjeżdża za chlebem i na dłużej w różne zakątki świata, to do pracy zagranicą i ta zagranica (rzeczownik) jest ogromnie pojemna. Dlatego nasi piłkarze grają zagranicą, a nie za granicą”. Taka argumentacja przypomina mi inną, na szczęście żartobliwą: – Jak się mówi: poszedłem czy poszłem? – Jak blisko to poszłem, jak daleko, to poszedłem.
W internecie jest wiele opinii o poprawnej pisowni wyrażeń za granicą i zagranicą, wypowiadają się językoznawcy w poradniach językowych i miłośnicy języka w portalach poświęconych polszczyźnie. Trzeba tylko mieć wątpliwość i chcieć ją rozwiać.
Ewa Kołodziejek