Ile to zaimek liczebny służący do zadawania pytań. Zwykle stawiamy go na początku zdania: Ile dni do końca roku?, Ilu chłopców jest w drużynie?, Z iloma dziewczętami umówiłaś się na spotkanie?.
Słowo ile wchodzi w związki z niektórymi przyimkami. Łączymy je z przyimkiem po, gdy pytamy o cenę jakiegoś towaru: Po ile truskawki? W języku potocznym pytanie: po ile bywa czasem zastępowane pytaniem: na ile?, które znaczy to samo, ale nie jest akceptowane przez normę językową.
W mniej starannej polszczyźnie połączenie na ile jest używane także wtedy, gdy pytamy, w jakim stopniu coś jest prawdą: Na ile wiarygodne są jego zeznania?, Na ile traktujesz go poważnie?. Tego też norma wzorcowa zapisana w Wielkim słowniku poprawnej polszczyzny PWN nie aprobuje i zaleca, by zamiast wyrażenia na ile używać sformułowań: w jakim stopniu, jak dalece. Jednak autorzy nowszych słowników, choćby Wielkiego słownika języka polskiego, łagodzą tę ocenę i opisują połączenie na ile jako „uznawane za niepoprawne”. Mirosław Bańko, autor Słownika wyrazów trudnych i kłopotliwych twierdzi wręcz, że „ w języku mówionym – nawet w jego oficjalnej odmianie – to na ile jest już tak częste, że na krytykę nie zasługuje”.
Zaimek ile jest też składnikiem połączenia o ile. Używamy go wtedy, gdy formułujemy wyrażenie ograniczające lub osłabiające wypowiedź: O ile pamiętam, O ile mnie pamięć nie myli. W takich zdaniach równie dobry (jeśli nie lepszy) byłby spójnik jeśli: Jeśli dobrze pamiętam, Jeśli mnie pamięć nie myli. Jednak i on ulega mocy zaimka ile i ustępuje mu miejsca nawet w utrwalonym połączeniu: jeśli – to. Autorzy Innego słownika języka polskiego opisują konstrukcję o ile – to bez żadnych zastrzeżeń i podają przykłady użycia: Farba wyschnie, o ile deszcz nie spadnie, O ile prezes chciałby zabrać głos, to bardzo proszę.
Tu się jednak z autorami słownika nie zgodzę, bo choć faktycznie w języku potocznym połączenie o ile pojawia się częściej niż w języku starannym, warto go jednak trzymać w ryzach. Zaimek ile jest częścią składową dwóch konstrukcji: o ile – o tyle, nie tyle – ile. Jeśli będziemy wobec niego zbyt ulegli i upowszechnimy trzecią konstrukcję: o ile – to, jak w dwóch przytoczonych wyżej przykładach, stracimy w końcu połączenie jeśli – to.
Zasady gramatyki wprowadzają pewien ład, dzięki któremu możemy opanować reguły rządzące językiem. Reguła składniowa oparta na podwojonych spójnikach zakłada, że gdy w pierwszym zdaniu stoi jeden spójnik, to drugi musi się pojawić w zdaniu następnym: jeśli – to, nie tylko – lecz także, o ile – o tyle, nie tyle – ile, chociaż – to jednak. Takie regularne, nienaruszalne konstrukcje uszlachetniają tekst, nadają mu swoistej melodii. Wzbogacają też zasób słowny polszczyzny i świadczą o naszej językowej sprawności.
Ewa Kołodziejek