Czy łatwo jest nazwać nowe zjawisko lub nowy obiekt? To zależy od wielu czynników. Można zapożyczyć nazwę z obcego języka albo stworzyć nową, wykorzystując do tego zasób słowotwórczy polszczyzny.
Sporo dylematów mamy z nazwami wykonawców jakiejś czynności lub charakteryzujących się jakąś umiejętnością. Można je tworzyć za pomocą wielu przyrostków: -acz, np. palacz, biegacz, -ak, np. śpiewak, pływak, -ec, np. jeździec, -ek, np. skoczek, -arz, np. pisarz, malarz, -owiec, np. naukowiec, stoczniowiec, -nik, np. ogrodnik, rolnik, -ista, np. pianista, rowerzysta, -ik, np. matematyk, fizyk.
Wobec takiej słowotwórczej obfitości w zasadzie wszystkie „chwyty” są dozwolone. Rzecz jednak w tym, że miewamy wątpliwość, czy proponowane nazwy są poprawne, zwłaszcza jeśli nie notują ich słowniki. Pamiętam, jak wiele lat temu odpowiadałam na pytanie korespondenta poradni językowej o to, jak nazwać osobę grającą w orkiestrze na rogu. Róg jest tradycyjnie nazywany waltornią, osoba grająca na tym instrumencie to waltornista. A kto gra na rogu? W polszczyźnie nazwy muzyków tworzy się zwykle za pomocą cząstki -ista: flecista, klarnecista, perkusista, wiolonczelista, pianista. Więc na rogu gra rogista i jest to nazwa poprawna, nawet jeśli nie ma jej w słownikach i nie była (i chyba nie jest) w polszczyźnie utrwalona.
Podobne pytanie zadał mi niedawno miłośnik gry na ukulele, który nie wiedział, jaka nazwa spośród używanych przez muzyków jest najwłaściwsza: ukulelelista, ukulelista, ukista. Wszystkie są zbudowane poprawnie, a o tym, która jest najtrafniejsza, decyduje środowiskowy zwyczaj językowy.
Ponoć są także kłopoty z nazwaniem osoby jeżdżącej na hulajnodze. Piszę „ponoć”, bo świat hulajnóg jest mi obcy, choć niewątpliwie miewam z nimi do czynienia (zwłaszcza gdy zmykam przed jakąś rozpędzoną albo potykam się o jakąś porzuconą na środku chodnika). Ale teraz, gdy osoby jeżdżące na hulajnogach są objęte przepisami ruchu drogowego, trzeba owych „jeźdźców” nazwać. Tylko jak? Hulajnogista?, hulajnogowiec?, hulajnożnik?, hulajnożysta?, hulajnóg?, hulajnogarz? Takie nazwy są w użyciu, chociaż wzbudzają sporo wątpliwości. W 2020 roku Rada Języka Polskiego wydała pozytywną opinię o formie hulajnogista. Tę opinię podtrzymuje prof. Jan Miodek, który mówi: „Hulajnogista mieści się w szeregu: rowerzysta, motocyklista, czołgista i w tym sensie nie można mu nic zarzucić”. Jednak bliższa Profesorowi jest inna forma: „Myślę, że może ten hulajnogista się przyjmie, ale w moim pierwszym odruchu bardziej neutralny brzmieniowo byłby hulajnogowiec”. Ja natomiast skłaniałabym się ku formie hulajnogarz, jak piłkarz czy siatkarz.
Kto ma rację? Wszyscy! Wszystkie proponowane neologizmy nazywające osobę jeżdżącą na hulajnodze są właściwe. Zwycięży ta nazwa, która się utrwali w powszechnym zwyczaju językowym.
Ewa Kołodziejek