Niedawno robiłam korektę pewnego urzędowego tekstu, w którym znalazło się takie zdanie: „Wprowadza się przepisy zawierające wytyczne określające wzór tablic informacyjnych, pism urzędowych i loga firmy”. Autor tekstu spontanicznie użył dopełniaczowej formy rzeczownika logo uznawanego przez normę wzorcową za nieodmienny. I przyznam, że miałam dylemat, czy zostawić tę naturalną formę gramatyczną, czy też ją unieruchomić w mianowniku.
O tym, że logo w słownikach poprawnej polszczyzny jest zaliczane do wyrazów nieodmiennych – już wiemy. A co o wyrazie logo mówią językoznawcy? Mirosław Bańko w poradni PWN w 2003 roku pisał tak: „Można się jednak założyć, że słowniki za jakiś czas będą informować o fakultatywnej odmianie (dwa logo lub dwa loga), a potem – kto wie – może nawet będą kazały odmieniać to słowo. (…) W języku potocznym już słyszy się formy odmienione: logo – loga – logu – logiem. Ich akceptacja społeczna (i leksykograficzna) jest tylko kwestią czasu”. W tejże poradni szesnaście lat później Katarzyna Kłosińska napisała podobnie: „Logo po czasie „karencji”, adaptacji do języka, zaczęło się odmieniać, dlatego w zdaniu Zamówił koszulkę z logiem firmy, użytym w tekście nieoficjalnym, nie widzę nic błędnego. W języku starannym jednak unikałabym odmiany – ze względu na odczucia wielu użytkowników, którzy nie przyzwyczaili się jeszcze do form zaadaptowanych”.
W poradni językowej Uniwersytetu Warszawskiego zamieszczona jest opinia Barbary Pędzich z 2022 roku: „Większość źródeł poprawnościowych traktuje ten rzeczownik jako nieodmienny, ale niektóre nowsze słowniki rejestrują już także formy z logiem, o logu czy (dwa) loga”. Faktycznie: Wielki słownik języka polskiego PAN i Gramatyczny słownik języka polskiego podają formy liczby pojedynczej: logo, loga, logu, logiem i formy liczby mnogiej: loga, log, logom, logami, logach, choć uznają je za rzadsze. Jeszcze dalej idą autorzy Dobrego słownika, którzy formy: loga, z logiem uznają za lepsze, naturalniejsze i rozpowszechniające się w zwyczaju językowym Polaków.
O osobisty zwyczaj językowy zapytałam też swoje koleżanki i kolegów: językoznawców, dziennikarzy, prezenterów radiowych, ogólnie – mistrzów słowa. Wszyscy stwierdzili, że walczy w nich szacunek do normy językowej z potrzebą odmiany, więc potocznie mówią o logu, ale w sytuacji oficjalnej albo słowa nie odmieniają, albo używają dłuższej i odmiennej formy logotyp.
A co ja zrobiłam ze słowem logo? Pozostawiłam decyzję jego autorom z sugestią, że w tekście urzędowym lepiej użyć jeszcze formy nieodmienionej. Jednak przewiduję, że z logiem będzie jak z molem i z radiem. Po okresie unieruchomienia gramatycznego dziś już swobodnie mówimy o molu i radiu. Więc to od nas, użytkowników języka zależy, czy i logo złapie wiatr w żagle.
Ewa Kołodziejek