Odnoszę wrażenie, że tytułowy okrzyk został w potocznej polszczyźnie wyparty przez sformułowanie Nie ma opcji!. I nie jest to nie tylko moje wrażenie oparte na obserwacji zachowań słownych rodaków. Pisze o tym także pan Wojciech, czytelnik „Językowej corridy“: „Niedawno moja nastoletnia kuzynka, relacjonując mi zalety swojej nowej diety, w ciągu pięciu minut aż czternaście razy użyła wyrażenia Nie ma opcji (żebym to jadła). Myślałem, że oszaleję... Ani razu nie powiedziała np. Nie ma mowy!. Wydaje mi się, że formy typu Nie ma (takiej) opcji są niezbyt poprawne i obecnie nadużywane (zwłaszcza przez polityków), a jeśli tak, to jakich można użyć zamienników?“.
Słowa opcja nadużywają nie tylko politycy, chętnie używa go także młodsze pokolenie przyklejone do telefonów i komputerów. A tam prawie każde działanie, które może wykonać urządzenie elektroniczne, nazwane jest opcją: zalecana opcja, opcja nagrywania, opcje edytora, opcja drukuj, dostęp do opcji, włączanie opcji, wyłączanie opcji, korzystanie z opcji itp. Nic więc dziwnego, że opcja stała się słowem-żetonem zbyt często zastępującym inne określenia.
Znaczenie informatyczne jest zresztą tylko jednym z wielu możliwych sensów tego słowa. Jest jeszcze ‘stanowisko w jakiejś sprawie’, ‘prawo wyboru obywatelstwa w pewnych sytuacjach’, ‘prawo wydawnictwa do publikowania dzieła’, ‘prawo armatora do wyboru portu’, ‘zezwolenie na działalność gospodarczą’ i inne działania wynikające z prawa do wyboru. Bo właśnie ‘wybór’, ‘prawo wyboru’, ‘wybór jednej z możliwości’ albo ‘jedna z możliwości do wyboru’ są jądrem znaczeniowym słowa opcja, łacińskiej pożyczki, egzystującej w naszym języku od co najmniej XVI wieku. Jednak współcześnie jej znaczenie się poszerza. Opcja funkcjonuje także w języku polityki w znaczeniu ‘poglądy’: opcja ideowa, opcja polityczna i ‘reprezentanci tych poglądów’: przedstawiciele opcji ideowych oraz w ekonomii: opcja zerowa ‘zasada rozliczania długów’ i opcja walutowa: ‘umowa między kupującym i sprzedającym’.
Opcja stała się modna i atrakcyjna, więc zaczęła wypierać z naszych osobistych słowników wyrazy takie, jak możliwość do wyboru, wariant, propozycja, stronnictwo, stanowisko, orientacja, preferencja i wiele innych, trafniejszych w konkretnych kontekstach. Także w języku potocznym „rządzi” opcja. Młoda osoba z listu mojego korespondenta miała wiele możliwości (nie opcji!) wyrażenia swojego sprzeciwu wobec restrykcyjności nowej diety: Nie ma mowy!, Absolutnie nie!, Odpada!, Cóż to za pomysł!, Nigdy!, Nigdy w życiu!, No nie! itp., itd. Wybrała opcję, a właściwie to opcja ją wybrała!
Bo to modne słowa rządzą nami, nie my nimi! Warto to sobie uzmysłowić, gdy znów najdzie nas ochota, by zakrzyknąć: Nie ma... mowy!
Ewa Kołodziejek